Premier Słowacji Robert Fico od środy przebywa w szpitalu w Bańskiej Bystrzycy, gdzie trafił po zamachu na swoje życie, do którego doszło po wyjazdowym posiedzeniu rządu w miejscowości Handlová.
W sobotę słowacki sąd karny w Pezinku koło Bratysławy, zajmujący się najpoważniejszymi przestępstwami, zdecydował o tymczasowym aresztowaniu zamachowca, 71-letniego Juraja C. na trzy miesiące. Mężczyzna usłyszał zarzuty zamiaru popełnienia zabójstwa z premedytacją. Grozi mu dożywocie.
Nowa hipoteza ws. zamachu na Roberta Fico
W niedzielę minister spraw wewnętrznych Słowacji Matúš Šutaj Eštok powiedział, że powołano zespół śledczy, który zbada, czy podejrzany działał w grupie osób, które zachęcały się nawzajem do przeprowadzenia zamachu.
Jednym z czynników, który przemawia za tą hipotezą jest to, że wiadomości wysyłane przez podejrzanego zostały usunięte dwie godziny po próbie zamachu, ale nie przez podejrzanego i najprawdopodobniej nie przez jego żonę, powiedział Estok. Dodał, że „przestępstwo mogło zostać popełnione przez pewną grupę osób”. W czwartek szef MSW informował, że podejrzany „był rozgniewany polityką rządu wobec Ukrainy”. Rząd Fico zakończył oficjalne wsparcie wojskowe dla Ukrainy i przyjął bardziej prorosyjską linię w konflikcie niż większość partnerów w Unii Europejskiej.
Stan zdrowia premiera Słowacji. Za wcześnie na transport
Wicepremier Robert Kalinak powiedział wcześniej w niedzielę, że życiu Fico nie zagraża już bezpośrednie niebezpieczeństwo, chociaż jego stan jest nadal zbyt poważny, aby można go było przenieść do szpitala w stolicy Bratysławie.
– Najgorsze, czego się obawialiśmy, (nie wydarzyło się), przynajmniej na razie – powiedział na konferencji prasowej przed szpitalem w Bańskiej Bystrzycy.
Czytaj też:
Co dalej z premierem Fico? Lekarze zdecydowaliCzytaj też:
Były szef BOR apeluje do polityków. „Nie może być takiej sytuacji. Ryzyko jest bardzo wysokie”