Stasiuk ostro o Kościele: Tam nie ma nic oprócz potrzeby władzy, posiadania i pieniędzy

Stasiuk ostro o Kościele: Tam nie ma nic oprócz potrzeby władzy, posiadania i pieniędzy

Andrzej Stasiuk
Andrzej Stasiuk Źródło:Kamil Gubała
– To nie ma nic wspólnego z religijnością. Kiedyś byłem nawet uczestnikiem obrzędów, ale teraz mi przeszło. Uważam, że Kościół jest kompletnie poza religią. To dwa oddzielne byty – mówi w rozmowie z „Wprost” Andrzej Stasiuk, pisarz i współtwórca muzycznego projektu „Opla Stasiuk Trzaska”.

Płyta „Opla Stasiuk Trzaska” ukazała się pod koniec listopada, a jej tekstowy trzon, wyśpiewywany przez pisarza Andrzeja Stasiuka, stanowi Litania loretańska – jedna ze znanych katolickich modlitw na cześć matki Jezusa Chrystusa.

W rozmowie z „Wprost” Stasiuk przyznał, że „Matka Boska leży mu na sercu”. Wspominając wspominając dzieciństwo, słynny pisarz, a teraz też muzyk, powiedział:

– Może miałem wtedy jakąś podświadomą, dziecięcą intuicję, że tą religią powinna zarządzać kobieta, bogini? Może świat byłby łaskawszy, może bardziej przyjazny? Może to było moje dziecięce podejrzenie?

Jak opowiada w wywiadzie dla „Wprost” Andrzej Stasiuk, w dzieciństwie mieszkał w Warszawie na ul. Grochowskiej, a pierwsze doświadczenie z religią hierarchiczną miał w kościele na pl. Szembeka.

– Matka Boska była dla mnie wtedy zdecydowanie ciekawsza od zakrwawionego Jezusa na krzyżu, którego obserwowanie może być traumatycznym przeżyciem dla dziecka. Na pewno Matka Boska była też mniej abstrakcyjna niż Pan Bóg czy gołębica, bo gołębie to wtedy co najwyżej biegały po podwórku – opowiada artysta.

– To była dla dziecka zbyt skomplikowana metafora. A wizerunki Matki Boskiej były dostępne wszędzie, były blisko, były różnorodne. W czasie nieskończenie długiej mszy, bo ta godzina dla dziecka oznaczała wieczność, musiałem swój chłopięcy umysł zajmować i zajmowałem go Matką Boską – dodaje Andrzej Stasiuk.

W tekście ze swojej płyty opowiada też, że jako pięciolatek zastanawiał się, co Matka Boska przedstawiona w „pozie bizantyjskiej, z rozchylonymi kolanami”, „pani wszystkich mężczyzn”, ma pod niebieską suknią.

Pod koniec listopada ukazała się płyta „Opla Stasiuk Trzaska” (wydawca: Mystic Production)

Andrzej Stasiuk: „To żadne kwestie intymne”

Opisując o czym jest jego płyta, artysta powiedział także w kontekście Matki Boskiej:

„Klękają przed nią chłopcy, klękają dorośli faceci. Klękają biskupi i żołnierze. Klękają bandyci i marynarze. Czterolatkowie i starcy. Jest w tym erotyczna perwersja, bo przecież przedstawiana jest na ludowych obrazach i w rzeźbach jako dojrzewająca dziewczynka. Prawie bez bioder, prawie bez piersi, a przecież urodziła i wykarmiła. Bogini urodziła Boga. Więc jest w tym rys trochę pedofilski, gdy ci wszyscy starzy biskupi ją wielbią na kolanach”.

– To żadne kwestie intymne, to prywatne doświadczenia, które mogę artystycznie przetwarzać, tak jak to robię na tej płycie – odniósł się do swoich słów Andrzej Stasiuk.

– Dziś patrzę na wizerunki Matki Boskiej, jakiejś dziewczynki, w gruncie rzeczy bezpłciowej… I do głowy przychodzi mi Betlejem. Poród wśród wyposzczonych pasterzy. I jak to wyglądało? Zjawiła się dziewczynka, urodziła między nimi? Przecież to powinna być baba, która ich trzyma za ryj. Potężna, mocna, silna, żeby to dziecko obronić. I siebie obronić. Wiem, że herezje opowiadam, ale tylko herezje popychały religię do przodu – mówi w wywiadzie pisarz.

Pytany, czy obawia się, że polska obrzędowość religijna – do której także odwołuje się na płycie – będzie zanikać, Andrzej Stasiuk odpowiedział:

– Uważam, że ona się zamieni w coś innego, zajdzie antropologiczny proces. Jeśli religia ma jakąś moc, przetrwa niezależnie od tego, co ludzie z nią zrobią. Jest nie do wykorzenienia, świadomość religijna jest fundamentem człowieczeństwa. Oczywiście mnóstwo ludzi z tym walczy i pewnie ma racje, bo po to mamy kulturę, cywilizację, by wchodzić z religią w spór, by jakąś drogę pokonywać. Ale świętość jest nienaruszalna.

Dom pisarza

Siła polityczna Kościoła

Pytany, czy oddziela Kościół hierarchiczny od kwestii wiary, Andrzej Stasiuk stwierdził:

– Tam nie ma nic oprócz potrzeby władzy, posiadania i pieniędzy. To nie ma nic wspólnego z religijnością. Kiedyś byłem nawet uczestnikiem obrzędów, ale teraz mi przeszło. Uważam, że Kościół jest kompletnie poza religią. To dwa oddzielne byty.

Zdaniem Stasiuka fakt, że Kościół katolicki w Polsce zawłaszcza „naszą” religijność, „odbije mu się czkawką”.

– Ale Kościół jeszcze nie ma o tym pojęcia, bo nie ma też instynktu samozachowawczego. Muszę przyznać, że przyjemnie jest patrzeć, jak oni robią wszystko, żeby się pogrążyć… Ale wie pani, ja naprawdę nie myślę o Kościele jako o zjawisku religijnym. Myślę o nim jako o sile politycznej, która nasz piękny naród dezorganizuje i osłabia – zaznaczył pisarz i muzyk w wywiadzie dla „Wprost”.

Czytaj też:
Andrzej Stasiuk dla „Wprost”: Mężczyźni działają rozpaczliwie. Archetyp faceta słabnie. Przejmijcie władzę

Źródło: Wprost