„Wiadomości” TVP „tłumaczą” porażkę lex Kaczyński. Co wynika z materiału? Że pracownicy stacji nawet nie przeczytali ustawy

„Wiadomości” TVP „tłumaczą” porażkę lex Kaczyński. Co wynika z materiału? Że pracownicy stacji nawet nie przeczytali ustawy

„Wiadomości” TVP z 2 lutego 2022 roku
„Wiadomości” TVP z 2 lutego 2022 roku Źródło:TVP
Można było stawiać dolary przeciwko orzechom, że „Wiadomości” za fiasko w procedowaniu lex Kaczyński obwinią opozycję. W materiale na ten temat program TVP poszedł jednak krok dalej, ponieważ dowodził, że projekt miał promować szczepienia w Polsce. Problem w tym, że sami autorzy nawet o nich nie wspomnieli w ustawie, a w uzasadnieniu napomknęli tylko, że... stawiają na testy na rzecz szczepień.

We wtorek 1 lutego lex Kaczyński, czy też lex Rychlik, albo nawet lex konfident, jak nazywali ją krytycy, przepadła w Sejmie. W drugim czytaniu poparło ją 152 posłów i posłanek z klubu PiS, a 24 przedstawicieli tego klubu było za jej odrzuceniem. Tuż po tym głosowaniu rzeczniczka i wicerzecznik PiS dowodzili w Sejmie, że ta przegrana to wina opozycji, która nie chciała podjąć prac nad poprawkami do ustawy.

– Rozwiązania, które przedstawiamy, wszystkie, natychmiast są krytykowane, torpedowane, atakowane. Opozycja niestety w bardzo niecny, nikczemny sposób wykorzystuje pandemię do walki politycznej i temu się bardzo sprzeciwiamy – przekonywała rzeczniczka PiS Anita Czerwińska.

„Wiadomości” i wyjaśnienia wokół porażki lex Kaczyński. Winna opozycja, ale nie to jest kluczowe

W zasadzie to samo można było usłyszeć dzień później w środowym wydaniu „Wiadomości” TVP, zresztą wypowiedzi Czerwińskiej przywoływano w materiale. W programie o tych wydarzeniach informował pasek „Opozycja sabotuje walkę z koronawirusem”, a prowadząca Danuta Holecka przed startem materiału przekazała widzom:

Totalna opozycja w Sejmie zagłosowała przeciwko przepisom, które miały zmotywować i zachęcić wielu Polaków do szczepień na COVID-19. Komentatorzy mówią o hipokryzji, bo to kolejny przykład, który ich zdaniem obnaża zmienność poglądów, a co za tym idzie – brak wiarygodności przeciwników rządu.

Już na etapie zapowiedzi doszło tu do manipulacji. Ustawa o szczególnych rozwiązaniach dotyczących ochrony życia i zdrowia obywateli w okresie epidemii COVID-19, nazywana lex Kaczyński, nie dotyczyła szczepień.

Jeśli ktoś nie wierzy – a może, ponieważ ustawa trafiła do Sejmu 27 stycznia, mógł nie zdążyć się z nią zapoznać – wystarczy znaleźć druk nr 1981 na stronach Sejmu. O szczepieniach jest w tym dokumencie raptem jeden akapit, ale w... uzasadnieniu. Jeśli ktoś zna zapisy ustawy, to wie z kolei, że skupiała się na testowaniu pracowników i ewentualnych odszkodowaniach, których mogłyby domagać się niektóre osoby, jeżeli uznałyby, że zakaziły się w pracy.

Gdyby taka teza, o rzekomym „zachęcaniu do szczepień” padła jedynie w zapowiedzi, można byłoby mówić o błędzie, jednak została powtórzona przez Macieja Sawickiego, autora materiału. Taka ocena świadczy tylko o jednym: autorzy materiału nie czytali bądź nie zrozumieli treści ustawy.

– Totalna opozycja po raz kolejny staje przeciwko bezpieczeństwu Polaków – ogłosił Sawicki w materiale, a co jakiś czas pokazywano np. wypowiedzi wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego, który mówił, że opozycja chce tylko odrzucać ustawy antycovidowe. – Przeciwko ustawie zagłosowało też 24 parlamentarzystów z klubu Prawa i Sprawiedliwości, ale to polityczna wolta opozycji wzbudziła też wiele głośnych komentarzy – kontynuował narrację Sawicki. Tylko na tym zakończył, a to nie były jedyne, kluczowe głosy. Wstrzymało się 37 posłów i posłanek z klubu PiS, a nie głosowało 16 z nich. Tej informacji już w „Wiadomościach” zabrakło.

Lex Kaczyński miało promować szczepienia. Według „Wiadomości”

Po tych słowach okazało się, że „wiele głośnych komentarzy” to przywoływane wcześniej wystąpienie Czerwińskiej z Sejmu, po przegranym głosowaniu. Później padło już kluczowe zdanie z tezą, którą zapowiadała Holecka.

– Wcześniej niektórzy politycy opozycji żądali nawet przymusu szczepień, a teraz w Sejmie zagłosowali przeciwko przepisom, które mogłyby skutecznie zmotywować i zachęcić wielu Polaków do zaszczepienia się przeciwko koronawirusowi – ogłosił Sawicki.

W dalszej części materiału znalazły się już znane widzom „Wiadomości” klisze – wspomnienie rządów PO i Donalda Tuska, wypowiedzi komentatorów, w tym Tomasza Sakiewicza, wytknięcie Platformie niespójności w sprawie Turowa czy Nord Stream 2. Kluczowe jest jednak co innego, bo w materiale naprawdę twórczo zakrzywiono rzeczywistość lub po prostu pominięto pewne fakty. W lex Kaczyński, nad którym pracowano we wtorek, autorzy projektu sami wskazali, że ich ustawa... nie ma do czynienia nic ze szczepieniami. Tu fragment wcześniej wspomnianego uzasadnienia projektu:

„Zaznaczyć należy, że szczepienia ochronne przeciwko COVID-19 niewątpliwie znacznie ograniczają ryzyko zachorowania na COVID-19, a w przypadku zachorowania łagodzą przebieg choroby, jednak nie pozwalają całkowicie wyeliminować rozprzestrzeniania się wirusa SARS-CoV-2. Z tego względu konieczne jest wprowadzenie również innych instrumentów hamujących transmisję wirusa SARS-CoV-2. Kierując się tym założeniem, w projekcie ustawy nie przewidziano odmiennych regulacji dotyczących wykonywania testów diagnostycznych w kierunku SARS-CoV-2 dla osób, które przebyły infekcję wirusem SARS-CoV-2, osób, które poddały się szczepieniom ochronnym przeciwko COVID-19, oraz osób niezaszczepionych”.

Autorzy projektu wprost przyznawali: ustawa dotyczyła testowania pracowników, ewentualnych kar, słowa tam nie było o szczepieniach, ich promocji. Więcej! Ta ustawa nie dawała żadnych profitów zaszczepionym.

Jak w ogóle „Wiadomości” doszły do wniosku, że ta ustawa miała wspomóc program szczepień i zachęcać do nich? To już pytanie do autorów materiału, ponieważ poza kilkoma zdaniami o tym, że rzekomo miała wspierać popularyzację szczepień, w wieczornym wydaniu programu zabrakło uzasadnienia takiego stanowiska.

Zresztą, opowieść prowadzona w programie nie ma sensu z jeszcze jednego powodu. Gdy spojrzy się na wystąpienia przedstawicieli opozycji w Sejmie w trakcie debaty o lex Kaczyński. Poseł Lewicy Krzysztof Gawkowski powtarzał jak mantrę, że tylko ustawa o obowiązkowych szczepieniach ma sens, podobnie jak ta o paszportach COVID-owych, podobnie robili inni posłowie i posłanki z opozycji. Tak mówił np. poseł KO Franciszek Sterczewski:

– Dlaczego nie wprowadzicie obowiązku okazania paszportów COVID-owych przed wejściem do restauracji, do teatru, na imprezy kulturalne czy do jakiekolwiek budynku publicznego? Dlaczego nie wprowadzicie obowiązku szczepień dla wszystkich, którzy mogą przyjąć szczepienie?

Czytaj też:
Minister Bortniczuk głosował ws. lex Kaczyński podczas wywiadu w TVP. „Mam podzielną uwagę”