PO: są pieniądze, ale nie dla lekarzy

PO: są pieniądze, ale nie dla lekarzy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie ma pieniędzy na podwyżki dla nauczycieli i lekarzy, są natomiast dla pracowników Narodowego Funduszu Zdrowia, Instytutu Pamięci Narodowej i dla Biura Ochrony Rządu.
"To jest kwestia przyzwoitości. Jeśli są pieniądze na podwyżki w takich obszarach, to rząd musi się publicznie wytłumaczyć, dlaczego publicznie twierdzi, że nie ma pieniędzy dla lekarzy czy nauczycieli" - mówił na konferencji prasowej w Sejmie wiceszef PO Bronisław Komorowski.

Poseł Jakub Szulc, który zasiada z ramienia PO w sejmowej komisji finansów publicznych, tłumaczył, że komisja ta obraduje od jakiegoś czasu nad zmianami w planach finansowych poszczególnych ministerstw czy agend rządowych, takich jak NFZ i IPN. Przed dwoma tygodniami - mówił Szulc - komisja głosami koalicji rządzącej pozytywnie zaopiniowała 10 proc. podwyżki w NFZ oraz utworzenie 340 dodatkowych etatów w warszawskiej centrali Funduszu, kosztem jego oddziałów wojewódzkich.

W środę rano komisja zaopiniowała pozytywnie wzrost wynagrodzeń w IPN o 33 proc. - mówił poseł Platformy. Według niego, zwiększą się też wydatki na Biuro Ochrony Rządu - będzie ono mogło kupić m.in. 31 nowych samochodów, sprzęt antypodsłuchowy i pirotechniczny.

"To wszystko odbywa się kosztem rezerwy celowej na spłatę zobowiązań wymagalnych skarbu państwu. Pokazuje to, jak działa rządząca koalicja. Nie ma pieniędzy dla nauczycieli czy lekarzy, ale cały czas zwiększa się wydatki na administrację publiczną, na aparat władzy, na agencje siłowe, które tak czy inaczej za rządów PiS przeżywają swój renesans" - mówił Szulc.

Zaznaczył, że zmiany takie powinny być tak czy inaczej wprowadzane przed początkiem roku podatkowego w ramach debaty budżetowej. "Teraz dokonuje się tego tylnymi drzwiami, na posiedzeniach komisji finansów publicznych" - podkreślił Szulc.

pap, em