Damien Abad został powołany na ministra ds. solidarności i osób niepełnosprawnych w nowo utworzonym rządzie Emmanuela Macrona. Polityk cierpi na artrogrypozę, nazywaną także wrodzoną sztywnością stawów.
Francuski minister oskarżony o gwałt
Nowy minister musi mierzyć się z oskarżeniami o gwałt wysnuwanymi przez dwie kobiety, które opublikował francuski portal śledczy Mediapart. Do pierwszego zdarzenia miało dojść w październiku 2010 roku. Kobieta opowiada, że poszła na kolację z Abadem, wypiła kieliszek szampana i obudziła się z nim w pokoju hotelowym w bieliźnie.
Druga kobieta, która ma nie znać się z pierwszą, twierdzi, że w 2011 roku spędziła z Abadem wieczór i początkowo zgodziła się na seks, ale potem poprosiła go, by przestał, czego, jak powiedziała, nie zrobił. Poszła na policję w 2012 roku, ale formalne zawiadomienie złożyła dopiero w 2017 roku. Dochodzenie zostało zamknięte ze względu na brak dowodów.
„Czy niewinny człowiek powinien zrezygnować? Nie wierzę w to”
W odpowiedzi na zarzuty Abad wydał oświadczenie, w którym stanowczo zaprzeczył swojej winie.
– Stanowczo kwestionuję oskarżenia przeciwko mnie. Wszystkie stosunki seksualne, jakie miałam w życiu, zawsze były za zgoda obu stron. Te oskarżenia głęboko mnie ranią – stwierdził. – Zawsze unikałem poruszania problemu mojej niepełnosprawności. Jestem zmuszony zrobić to teraz, żeby się bronić, a nawet szczegółowo omówić intymne sprawy, żeby wyjaśnić, że zarzucane mi czyny były fizycznie niemożliwe. Moja godność i integralność zostały zaatakowane – dodał.
Stanowczo podkreślił, że nigdy w życiu nie zgwałcił żadnej kobiety. – Poruszanie tych tematów publicznie jest dla mnie niezwykle bolesne, więc teraz skoncentruję się na mojej pracy ministra – dodał.
Zapytany, czy ustąpi, Abad odpowiedział: „Czy niewinny człowiek powinien zrezygnować? Nie wierzę w to”.
Oświadczenie wydała też premier nowego francuskiego rządu Élisabeth Borne, podkreślając, że w momencie powoływania Abada nie była świadoma oskarżeń wobec niego.
– Ujmę to bardzo jasno: we wszystkich tematach dotyczących molestowania, czy napaści na tle seksualnym nie może być bezkarności i musimy ciągle działać, żeby kobiety, które mogą być ofiarami napaści i molestowania, mogły swobodnie mówić – powiedziała. Podkreśliła, że jej rząd poniesie konsekwencje powołania Abada, „jeśli pojawią się nowe elementy i otwarta zostanie nowa sprawa”.
Czytaj też:
Wielka Brytania. Konserwatywny parlamentarzysta zatrzymany pod zarzutem gwałtu