Sondażowe wyniki wyborów we Francji. Niedosyt partii Emmanuela Macrona

Sondażowe wyniki wyborów we Francji. Niedosyt partii Emmanuela Macrona

Brigitte i Emmanuel Macron
Brigitte i Emmanuel Macron Źródło:Newspix.pl / Stéphane Lemouton
Koalicja prezydencka wygrała wybory parlamentarne we Francji, ale nie zdobyła większości – wynika z sondażów. Ugrupowanie Emmanuela Macrona zdobyło w II turze 224 mandaty. Większość wynosi 289 miejsc.

W niedzielę 19 czerwca we Francji odbywała się druga tura wyborów parlamentarnych do Zgromadzenia Narodowego. W stawce były do zgarnięcia 572 miejsca. W pierwszej turze wybrano zaledwie pięciu deputowanych. Czterech z lewicowej koalicji Nupes weterana Jeana-Luca Melenchona i jeden z kolacji prezydenta Emmanuela Macrona Razem.

Aby zdobyć mandat w I turze trzeba było uzyskać ponad 50 proc. głosów w danym okręgu i poparcie co najmniej 25 proc. uprawnionych do głosowania. Ci politycy, których poparło minimum 12,5 proc. wyborców, awansowali do II tury.

Wybory parlamentarne we Francji. Partia Emmanuela Macrona zwycięża, ale bez większości

Sondażowe wyniki II tury dają zwycięstwo partii Macrona, który zdobyła 224 mandaty – wynika z badania IPSOS & Sopra Steria dla telewizji France 2. Kolejne miejsca zajął lewicowy blok Nupes z 149 mandatami i Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen z 89 miejscami. 78 deputowanych do Zgromadzenia Narodowego mogą wprowadzić Republikanie wspólnie z ugrupowaniem UDI. 21 mandatów sondaże dają lewicowym kandydatom (DVG), a pięć prawicowym kandydatom (DVD). 12 to „inni” deputowani.

Do zdobycia samodzielnej większości potrzeba było zdobyć 289 miejsc w Zgromadzeniu Narodowym. Wynik sojuszu prezydenckiej partii oznacza, że ugrupowanie straci samodzielną władzę i będzie musiało poszukać koalicjanta. Główną siłą opozycyjną będzie najprawdopodobniej formacja Melenchona. O sukcesie może również mówić Le Pen. W wyborach pięć lat temu jej partia zdobyła jedynie osiem mandatów. Frekwencja wyborcza szacowana jest na poziomie 46 proc.

Czytaj też:
Macron poucza Ukrainę ws. negocjacji z Rosją. „Musimy powiedzieć jasno”