Policja otrzymała zawiadomienie o strzelaninie w Zabrzu-Mikulczycach tuż po godzinie 19 w sobotę. Funkcjonariuszom udało się ustalić, że na ulicę Nowodworską podjechał ford, z którego wysiadły dwie osoby, jedna z nich oddała strzał w głowę stojącego na zewnątrz 39-latka – relacjonuje rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Zabrzu mł. asp. Sebastian Bijok. Inny mężczyzna stojący na ulicy, zauważywszy całe zdarzenie, podbiegł do tych, którzy oddali strzał i wywiązała się bójka.
Strzelanina i atak siekierą
– W ruch poszły niebezpieczne narzędzia, jak kij bejsbolowy czy siekiera. Wszyscy uczestnicy tej bójki odnieśli obrażenia i wszyscy trafili do szpitala. Po opatrzeniu ran zostali wypisani, łącznie z tym, który został postrzelony w głowę – wyjaśnił mł. asp. Sebastian Bijok dodając, że broń, jaką posłużyli się mężczyźni z forda, to była broń czarnoprochowa załadowana śrutem. Na broń czarnoprochową w Polsce nie trzeba mieć pozwolenia.
– Takie są wstępne ustalenia. Oczywiście, zostanie ona jeszcze poddana badaniom przez specjalistów – wskazał rzecznik Komendanta Miejskiego Policji w Zabrzu. – W mieszkaniu jednego z uczestników strzelaniny znaleziono dwa pistolety i marihuanę. Wszyscy uczestnicy tego zdarzenia byli już notowani wcześniej przez policję – dodał.
Postrzelony mężczyzna był kompletnie pijany
Portal zabrze.naszemiasto.pl podaje, że cała czwórka jest mieszkańcami Zabrza. Uczestnicy bójki z bejsbolem i siekierą mają 24, 40 i 42-lata. Postrzelony 39-latek w chwili zdarzenia był pijany i miał około 2 promili w wydychanym powietrzu.
Czytaj też:
Strzelanina w gejowskim klubie. Nie żyją dwie osoby