Tomasz Zawiślak, bliski przyjaciel Roberta – jeszcze z czasów wspólnej gry w drużynie juniorów Varsovii – a obecnie członek jego teamu biznesowo-marketingowego, zawsze był fanem Królewskich. I to on całe lata namawiał „Lewego” na transfer do Madrytu. Nie tylko z sympatii. Także dlatego, że Real zawsze gra o najwyższe cele (14 razy wygrywał Ligę Mistrzów/Puchar Europy), więc imponująca kolekcja trofeów Lewandowskiego mogła się szybko powiększyć.
Cztery gole robią wrażenie
Najbliżej do Realu Robert miał w 2013 roku. Wtedy niesamowicie „napalił” się na Polaka prezes Królewskich Florentino Perez. Nie bez przyczyny. 13 kwietnia 2013 roku, w półfinale Ligi Mistrzów, Borussia pokonała w Dortmundzie wielki Real prowadzony przez Jose Mourinho aż 4:1, a Lewandowski strzelił wszystkie cztery gole! „Bóg futbolu” Cristiano Ronaldo został przez Polaka nakryty czapką. Po tamtym meczu, z dnia na dzień „Lewy” stał się piłkarzem rozpoznawanym na całym świecie. Ktoś, kto strzela, w bardzo ważnym meczu, aż cztery gole Realowi, nie jest przypadkowym napastnikiem. Robert był wówczas tym bardziej atrakcyjnym „towarem” na rynku, że po następnym sezonie wygasał mu kontrakt z Borussią.