Premier: akcja CBA w resorcie rolnictwa zgodna z prawem

Premier: akcja CBA w resorcie rolnictwa zgodna z prawem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Działania CBA wobec resortu rolnictwa były zgodne z prawem i również w ramach możliwości prawnych ich przebieg został ujawniony - powiedział premier Jarosław Kaczyński w radiowej Trójce. Zdaniem szefa rządu, trudno obecnie ocenić, czy koalicja przetrwa, czy też odbędą się wcześniejsze wybory parlamentarne.

"Wszystko jest jasne. Wszystko działo się w zgodzie z prawem i zostało to - w ramach możliwości prawnych, bo nie wszystko można powiedzieć - opowiedziane" - mówił premier.

Pytany, czy Andrzej Lepper - odwołany ze stanowiska wicepremiera i ministra rolnictwa w związku z akcją CBA w jego resorcie - pozna materiały CBA i dowody w jego sprawie, szef rządu podkreślił, że "w tej chwili wszystko jest w ręku prokuratury i w ręku CBA (...) już pod pełną kontrolą prokuratury".

"Tylko prokuratura może tutaj udostępniać jakieś materiały, przy czym zasadą jest tajność śledztwa" - powiedział premier. W ocenie Jarosława Kaczyńskiego, złożone publicznie wyjaśnienia szefa CBA Mariusza Kamińskiego w sprawie przebiegu działań jego Biura są zupełnie wystarczające, by - jak powiedział - zorientować się, że użyte przez niego określenie, że Lepper znajduje się "w kręgu podejrzenia" jest uzasadnione.

"Tu mamy, z jednej strony kabaret, a z drugiej strony także tragedię. Kabaretem jest popieranie w tej chwili przez opozycję polityka, którego jeszcze do niedawna od czci i wiary się odsądzało i twierdziło się, że sama jego obecność w rządzie jest nadużyciem. Skoro tak się mówiło, to widocznie miało się podejrzenia, a skoro miało się podejrzenie, to skąd to zdumienie?" - mówił premier. Jak dodał, opozycja takim postępowaniem "straszliwie szkodzi (...) Polsce i to jest ten tragiczny element tej sytuacji".

Lepper został odwołany z rządu w poniedziałek, 9 lipca. Przed weekendem, w piątek, CBA zatrzymało Piotra R. i Andrzeja K., którzy mieli powoływać się na wpływy w ministerstwie rolnictwa, które mogłyby ułatwić odrolnienie - za łapówkę - działki na Mazurach. Mieli też mówić, że konieczna będzie łapówka dla Leppera. W niedzielę obaj zostali aresztowani.

Szef rządu powiedział, że wiedział o podejrzeniach wobec Leppera w momencie podpisywania aneksu do umowy koalicyjnej pod koniec czerwca, choć wówczas nie miał pewności, czy szef Samoobrony bierze udział w całej sprawie w sposób świadomy. Zwrócił uwagę na zapis w aneksie, że osoby podejrzane o popełnienie przestępstwa nie mogą pełnić funkcji publicznych.

Premier pytany o list wicepremiera, lidera LPR Romana Giertycha do prezydenta w sprawie akcji CBA, powiedział: "wydaje mi się, bo coś na ten temat wiem, że ktoś przyszedł i zaczął go straszyć, że jest kolejny na liście; nie jest, bo nic na jego temat nie wiemy takiego, co by mogło prowadzić do działań analogicznych".

Szef rządu zaznaczył, że obecnie nie wie, czy koalicja PiS, Samoobrony i LPR utrzyma się, czy też będą przedterminowe wybory.

"Uważamy, że to współrządzenie miałoby jeszcze sens, można by kilka ważnych spraw np. reformę finansów publicznych przeprowadzić, ale jeśli nie będzie takiej woli po stronie Samoobrony - po tych oświadczeniach mogę przypuszczać, że i Roman Giertych może nie mieć takiej woli - to wtedy wybory będą dobrym wyjściem" - powiedział.

Zaznaczył, że termin ewentualnych przedterminowych wyborów parlamentarnych zależy od "kalendarza wydarzeń, którego nie sposób przewidzieć". "Nie później niż przy końcu tego roku" - dodał.

Oceniając rok swego urzędowania, premier powiedział, że to praca trudna, ale przynosząca satysfakcję. "Sensowna tylko wtedy, gdy można coś zmieniać. (...) Myśmy zmienili dużo. (...) Zaczęło się odbudowywać polskie państwo, polityka rozumiana jako służenie interesowi publicznemu i dobru narodowemu" - zaznaczył.
 

ab, pap