Serbia oskarża USA ws. Kosowa

Serbia oskarża USA ws. Kosowa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rząd w Belgradzie oskarżył w środę Stany Zjednoczone o próbę stworzenia państwa satelickiego ze znajdującego się pod protektoratem ONZ Kosowa.

Kosowo, choć formalnie pozostaje prowincją Serbii, od 1999 roku jest zarządzane przez ONZ.

"Teraz, kiedy rozpoczynamy nowe rozmowy na temat przyszłości Kosowa, konieczne jest, by NATO i Stany Zjednoczone zrezygnowały ze swoich planów stworzenia satelickiego państwa w południowej prowincji naszego kraju" - powiedział serbski minister ds. Kosowa Slobodan Samardżić.

Dodał, że państwo kosowskie stworzone przy udziale Stanów Zjednoczonych "będzie służyło jedynie amerykańskim interesom i lokalnej kosowskiej mafii".

Jego wypowiedź dla lokalnych mediów była tylko jednym z wielu oskarżeń, jakie ostatnio padły pod adresem Stanów Zjednoczonych za ich poparcie dla niepodległości Kosowa, w którym 90 proc. mieszkańców stanowią Albańczycy.

Samardżicia poparł także wysoki przedstawiciel serbskiego Kościoła prawosławnego w Kosowie, który stwierdził, że Serbia nie powinna w żadnym wypadku rezygnować z Kosowa, nawet jeśli na odzyskanie prowincji przyjdzie jej czekać dwa tysiące lat.

Kosowo jest uważane przez wielu Serbów za kolebkę ich państwowości i religii.

W miniony weekend w Belgradzie oraz w stolicy Kosowa, Prisztinie, przebywała mediacyjna trójka - przedstawiciele USA, Rosji i Unii Europejskiej - poszukując kompromisu w sprawie przyszłego statusu Kosowa. Dyplomaci nie wykluczają nawet podziału prowincji, jeśli zgodzą się na to Serbowie i Albańczycy. Oznaczałoby to prawdopodobnie pozostawienie północnej części Kosowa w obrębie państwa serbskiego.

Sprzeciwiającą się niepodległości Kosowa Serbię na arenie międzynarodowej wspiera Rosja.

W opublikowanym w środę artykule na stronie internetowej rosyjskiego MSZ (www.mid.ru), minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow pisze, że państwa zachodnie poddają się szantażom ze strony Albańczyków, którzy grożą "przemocą i anarchią".

Ławrow oskarżył też Zachód o prowadzenie polityki polegającej na trzymaniu Rosji "na dystans" i dodał, że lepszym rozwiązaniem byłoby podjęcie z Moskwą wspólnych działań.

pap, em