Roman Giertych ma usłyszeć „zmodyfikowane” zarzuty. To go czeka, gdy wróci do Polski

Roman Giertych ma usłyszeć „zmodyfikowane” zarzuty. To go czeka, gdy wróci do Polski

Roman Giertych
Roman Giertych Źródło:Wikimedia Commons
Prokuratura potwierdza słowa rzecznika PiS: Giertych ma usłyszeć „zmodyfikowane” zarzuty. Tymczasem świadomy sytuacji kontrkandydat Kaczyńskiego jest w drodze do Polski.

Prezes będzie „jedynką” w okręgu nr 33, obejmującym terytorium całego województwa świętokrzyskiego. Głównym oponentem Jarosława Kaczyńskiego będzie mecenas Roman Giertych. Adwokat i były wicepremier w pierwszym rządzie PiS ma ubiegać się o mandat z ostatniego miejsca.

Na przedwyborczą debatę kandydatów nie ma co liczyć. Pytany o tę kwestię przywódca Zjednoczonej Prawicy postawił sprawę jasno. – Nie będę odpowiadał na to pytanie, ponieważ uważam je za prowokację. Poza tym nie chce się odnosić do pytań o takie osoby – powiedział Jarosław Kaczyński.

Prokuratura czeka na Giertycha. Ten wkrótce wróci do Polski

Pytanie krótko skomentował również prowadzący konferencję Rafał Bochenek. – Na pana Giertycha czeka już – powiedział, co, wśród zebranych na podwyższeniu, polityków partii rządzącej, wywołało śmiech. W środę słowa rzecznika PiS potwierdziła prokuratura w Lublinie, która prowadzi to postępowanie.

— Do tej pory wysłaliśmy podejrzanemu kilkadziesiąt wezwań, na żadne z nich nie odpowiedział. Te zmodyfikowane zarzuty chcemy ogłosić mu podczas przesłuchania, zamierzamy je przeprowadzić — mówi Onetowi prokurator Andrzej Jeżyński, rzecznik lubelskiej Prokuratury Regionalnej.

Tymczasem Roman Giertych – jak wynika z informacji portalu – jest w trakcie przygotowań do powrotu do Polski. Mecenas przekonuje, że nie jest osobą podejrzaną, a prokuratura „nie może mu zmieniać zarzutów, bo przecież nigdy nie zostały mu skutecznie przedstawione”. Liczy też, że „prokuratorzy dostaną zarzuty karne za to, jak go potraktowali”.

Za co prokuratura ściga Romana Giertycha?

Sprawa dotyczy śledztwa wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie około 92 milionów złotych z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Roman Giertych w październiku 2020 roku był zatrzymany wraz z 11 innymi osobami. Wszyscy usłyszeli zarzuty przywłaszczenia środków spółki oraz wyrządzenia firmie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy.

Adwokat zasłabł w trakcie przeszukiwania jego domu przez agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego i trafił do szpitala. Obrońcy Giertycha przekonywali, że nieskutecznie ogłoszono mu zarzuty. Na adwokata nałożono środki zapobiegawcze, które zostały uchylone w grudniu 2020 r. W styczniu 2021 r. sąd uznał zatrzymanie, doprowadzenie i przeszukanie Giertycha za niezasadne i nielegalne. Giertych zażądał 500 tys. zł za niesłuszne zatrzymanie.

Czytaj też:
„Niedyskrecje parlamentarne”. Efekt Giertycha i „bufonada Tuska”
Czytaj też:
Polacy powiedzieli, co myślą o Giertychu na liście KO. Niejednoznaczny wynik sondażu