Szef SLD został pozwany za swą wypowiedź, że Barbara Blida zginęła m.in. dlatego, że lider Samoobrony Andrzej Lepper "był w rządzie i na to wszystko pozwalał". Olejniczak mówił to w kontekście startu b. premiera Leszka Millera z list Samoobrony w Łodzi. Miller tłumacząc swój start z list partii Leppera powiedział m.in., że chce być posłem, aby móc w komisji śledczej wyjaśniać sprawę samobójczej śmierci Blidy.
Według Olejniczaka, jeśli Miller będzie "grał Barbarą Blidą", będzie to oznaczało, że jest "potrójnym cynikiem". "Mówię z całą stanowczością do Leszka Millera - nie wolno tego robić. Barbara Blida zginęła, m.in. dlatego, że Andrzej Lepper był w rządzie i na to wszystko pozwalał" - stwierdził szef SLD.
I za te słowa komitet wyborczy Samoobrony, korzystając z ordynacji wyborczej, wniósł pozew do sądu. Zgodnie z art. 91 ordynacji sąd rozpatruje wniosek złożony w trybie wyborczym w ciągu 24 godzin.
Podczas środowej rozprawy do Sądu Okręgowego w Warszawie przybył Olejniczak ze swoimi pełnomocnikami i upoważniony do reprezentowania pełnomocnika wyborczego Samoobrony Waldemar Nowowiejski.
Zdaniem Nowowiejskiego, celem wypowiedzi Olejniczaka było zdyskredytowanie Samoobrony w oczach elektoratu, a wypowiedź szefa SLD sugerowała, że Lepper z tytułu pełnionej funkcji w rządzie doprowadził do śmierci Barbary Blidy. "To zwykłe pomówienie" - ocenił.
Nowowiejski podkreślił, że Lepper nie miał żadnego wpływu na działania "organów administracji wyspecjalizowanej". Wielokrotnie też dodawał, że Olejniczak w swojej wypowiedzi, naruszył dobre imię i cześć Leppera.
Lider SLD odpierał zarzuty, zaznaczając, że nie miał intencji obwiniać bezpośrednią odpowiedzialnością za śmierć Blidy lidera Samoobrony. "Nie było w mojej wypowiedzi żadnego słowa ani chęci obwinienia Andrzeja Leppera jako bezpośredniego sprawcę czynu" - powiedział Olejniczak.
Szef SLD podkreślił, że jego wypowiedź nie miała charakteru wyborczego, nie dotyczyła Leppera, a była skierowana do Leszka Millera. Jak dodał: "dopiero próba wyinterpretowania tych słów przez Leppera i jego sztab powoduje, że przypisuje mi się intencje, których nie powiedziałem i z którymi się nie zgadzam".
Olejniczak podkreślił jednak, że Lepper będąc wicepremierem w rządzie Jarosława Kaczyńskiego wziął na siebie odpowiedzialność moralno-polityczną za politykę tego gabinetu.
Pełnomocnik szefa SLD mec. Jacek Dubois wniósł o oddalenie wniosku Samoobrony z przyczyn formalnych. Zdaniem adwokata, Olejniczak swoją wypowiedzią nie naruszył przepisów ordynacji wyborczej.
Mec. Dubois podkreślił, że art. 91 ordynacji, na mocy którego został pozwany Olejniczak, wyraźnie mówi o agitacji wyborczej. "Ta wypowiedź nie mówiła nic o agitacji, nie miała nic wspólnego z wyborami (...), nie nawiązywała do oceny kandydatów startujących w wyborach" - podkreślił adwokat.
Dubois zaznaczył, że przepisy ordynacji wyborczej, na mocy których można w trybie przyspieszonym pozwać do sądu, dotyczą informacji, a nie oceny.
"Wypowiedź Wojciecha Olejniczaka informowała, że Barbara Blida zginęła i że Andrzej Lepper był w rządzie, pozostałe słowa były sferą ocen" - argumentował Dubois. Dlatego - jak powiedział - wypowiedź Olejniczaka nie powinna być rozpatrywana przez sąd w trybie wyborczym.
Adwokaci lidera SLD podkreślali ponadto, że wniosek nie spełnia wymogów formalno-prawnych, gdyż w jego treści jako stronę pozywającą wymieniono komitet wyborczy Samoobrony. Tymczasem - jak zaznaczyła mec. Elżbieta Kosińska-Kozak - ordynacja wyborcza przewiduje składanie pozwów sądowych w trybie wyborczym wyłącznie przez kandydatów na posłów i senatorów lub pełnomocników wyborczych.
"Andrzej Lepper próbuje załatwić rękoma komitetu wyborczego swoją prywatną sprawę" - powiedziała adwokat. Podkreśliła, że wypowiedź Olejniczaka lide Samoobrony mógłby zaskarżyć w zwykłym procesie cywilnym o naruszenie dóbr osobistych.
Po odroczeniu rozprawy szef Sojuszu powiedział dziennikarzom, że ze spokojem czeka na czwartkowe orzeczenie sądu. Pytany, jak ocenia nieobecność na rozprawie Leppera, Olejniczak powiedział: "To już jest zwyczaj. Lepper do sądu raczej nie przychodzi".
Podczas czwartkowego posiedzenia sądu Olejniczaka jednak nie będzie, bo ma zaplanowany wyjazd wyborczy do Łodzi.ab, pap