Bartłomiej Sienkiewicz pytany o „107 minut”. „W tym czasie można uratować świat”

Bartłomiej Sienkiewicz pytany o „107 minut”. „W tym czasie można uratować świat”

Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz Źródło:PAP / Piotr Nowak
Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz bronił sposobu wprowadzenia zmian w mediach publicznych. – Ta telewizja zabijała – mówił o TVP za czasów rządów PIS.

W środę Sejm odrzucił wniosek posłów PiS o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza. W programie „Kropka nad I” minister został zapytany o sposób wprowadzenia zmian w mediach publicznych i nagłe wyłączenie sygnału TVP Info 20 grudnia.

Sienkiewicz o wyłączeniu TVP Info. „Nie zapomnę tej godziny”

– O 11:17 w Polsce przestała działać jedna z najbardziej ohydnych operacji politycznych. Nie zapomnę tej chwili. Ten potok zła napuszczał ludzi na siebie. Nie zapomnę tej godziny i to był jeden z ważniejszych momentów odbudowy demokracji w Polsce – mówił minister w „Kropce nad I”.

Moniak Olejnik pytała, czy trzeba było wyłączyć sygnał zamiast pójść drogą ustawy i rozmawiać z prezydentem. Prowadząca zwróciła uwagę, że Andrzej Duda nie był zadowolony z kształtu mediów publicznych.

– Szkoda, że to niezadowolenie pana prezydenta nie przeszło w działania, gdy w wyniku zaszczucia przez TVP dokonało się morderstwo prezydenta Adamowicza. Szkoda, że nie przełożył tego poczucia na jakiekolwiek decyzje, kiedy Radio Szczecin jest współodpowiedzialne za doprowadzenie do śmierci syna pani poseł Filiks – mówił. Dodał, że „ta telewizja zabijała ludzi”.

Minister tłumaczył, że wejście na drogę ustawową w trakcie zmian w TVP sprawiłoby, że telewizja „Jacka Kurskiego i Pereiry działałaby so końca tego procesu legislacyjnego”.

– Skorzystałem z okazji, którą prawo przewiduje, od weryfikacji tego są sądy – stwierdził.

Monika Olejnik pytała też o „107 minut”, czyli czas czynności prawnych, które towarzyszyły zmianom w mediach publicznych. Salon24 i politycy PiS wyrażali wątpliwość, czy po przegłosowaniu uchwały ws. zmian w mediach, 19 grudnia o 22:13 minister zdążyłby do północy wziąć udział w zebraniach zarządów spółek mediów publicznych i wybrać nowe rady nadzorcze.

– Uchwała była znana około południa. A w 107 minut można świat uratować, a co dopiero Polskę przed telewizją PiS-u – odpowiedział. –Mam nadzieję, że likwidatorzy będą w stanie wyliczyć co do grosza, na co szły te pieniądze (w TVP – red.). Bo były czymś w rodzaju zorganizowanej kradzieży – ocenił.

Prowadząca przypomniała, że sąd odmówił do wpisania Krajowego Rejestru Sądowego wpisania nowych członków rady nadzorczej Telewizji Polskiej. Od tej decyzji TVP się odwołała. Minister Sienkiewicz zapytany o to, czy nie można było zacząć od postawienia spółki TVP w stan likwidacji, odpowiedział „nie”.

– Do czasu obecnego procesu sądowego obecne władze telewizji są w prawie – mówił.

Czytaj też:
Wotum nieufności wobec Bartłomieja Sienkiewicza. Posłowie zdecydowali
Czytaj też:
Bartłomiej Sienkiewicz odpiera zarzuty o przejęcie TVP. Wymienił dwa nazwiska