Celiński zwrócił odznaczenie

Celiński zwrócił odznaczenie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jeden z liderów SdPl, startujący z pierwszego miejsca katowickiej listy LiD, dawny działacz "Solidarności" Andrzej Celiński zwrócił Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. Powodem tego jest - jak poinformował - czwartkowe najście przez policję jego samotnie mieszkającej 88- letniej matki.

"Policjanci oświadczyli, że przyszli do mnie, by wręczyć mi wezwanie na przesłuchanie w charakterze świadka. (...) Nie może być tak, że ofiara reżimu komunistycznego, właśnie dlatego, że jest ofiarą tego reżimu i dostaje order od prezydenta RP, musi znosić cierpienia swojej matki nachodzonej przez policję państwową" - powiedział Celiński podczas piątkowej konferencji prasowej w Katowicach.

Podkreślił, że nie ma pretensji do samej policji, ani do policjantów, którzy przekazali matce wezwanie dla niego. "Zachowali się w sposób profesjonalny, byli wobec niej grzeczni, zresztą moja matka zna tych ludzi i oni znają ją. Nie są w tej sprawie winni" - powiedział Celiński, dodając, że ma pretensje do samego IPN, który "wysłał" policjantów z wezwaniem.

Jego zdaniem, dostarczane przez policjantów wezwanie na przesłuchanie było niepotrzebne, ponieważ kilka dni temu ustalił telefonicznie jego datę z chcącym go przesłuchać prokuratorem IPN, potwierdził też później termin pocztą elektroniczną. Polityk ma być świadkiem w sprawie o warunki internowania zaskarżone przez znaną mu osobę, z którą wspólnie przebywał w obozie.

Rzecznik IPN Andrzej Arseniuk potwierdził, że Celiński skontaktował się z IPN i ustalił termin przesłuchania, ale prokurator IPN nie zdążył już cofnąć postanowienia dla policji. "Te działania po prostu zbiegły się w czasie" - wyjaśnił rzecznik IPN w rozmowie z PAP w piątek wieczorem.

Wyjaśnił też, że chodzi o prowadzone przez IPN w Koszalinie śledztwo w sprawie bezprawnego internowania i represjonowania opozycji w stanie wojennym - Celiński ma w tej sprawie zeznawać jako świadek.

"Warszawski IPN udziela w tym śledztwie pomocy prawnej Koszalinowi i wezwał na przesłuchanie pana Celińskiego. Na wezwanie pan Celiński nie odpowiedział, ani się nie skontaktował. W tej sytuacji rutynową czynnością jest przekazanie sprawy wezwania policji" - powiedział Arseniuk.

Celiński mówił w Katowicach, że największą cenę za jego działalność opozycyjną płaciła jego rodzina, m.in. matka. "Oddaję ten krzyż panu prezydentowi, niech sobie zrobi z nim co zechce. On nie jest godny, żeby taki krzyż mi wręczyć - to się okazało wczoraj wieczorem" - ocenił, pozostawiając odznaczenie w siedzibie miejskiej organizacji SLD w Katowicach.

Wyjaśnił, że położony na odludziu dom jego matki policjanci odwiedzili w czwartek dwukrotnie. Matka polityka była sama w domu -  według jego relacji, miała do niego przestraszona telefonować, informując o wizycie policjantów. Pierwotnie odprawiła funkcjonariuszy, którzy po godzinie przyszli ponownie, by dostarczyć wezwanie z Instytutu Pamięci Narodowej.

Celiński podkreślił, że IPN uznał go za ofiarę systemu komunistycznego. "Zdaje się, że uznał to także prezydent Lech Kaczyński, mój kolega z +Solidarności+, który wręczył mi Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, uznając moje zasługi w walce z komuną i najpewniej wiedząc, że za różne rzeczy różne ceny się płaci. (...) Najwięcej płaciła moja rodzina, w tym moja matka" - mówił polityk SdPl.

Pytany przez dziennikarzy, jaka satysfakcja ze strony rządzących mogłaby zmienić jego decyzję, ocenił, że będzie ją miał, jeśli "Polacy przepędzą ich precz z polskiej polityki i zmienią te ustawy, które przynoszą więcej szkód niż pożytku". Celiński przypomniał, że na ustawę lustracyjną w obecnym kształcie zgodziły się zarówno środowiska PiS, jak i PO.

"Przestrzegaliśmy w małym środowisku opozycji demokratycznej lat siedemdziesiątych, że dobrych owoców to nie przyniesie, podzieli Polaków jeszcze bardziej, zakładanych celów nie zrealizuje, a spuści na Polskę mnóstwo rozmaitych kłopotów, niepotrzebnych zadrażnień, niezawinionych kar" - powiedział Celiński.

Celiński otrzymał order we wrześniu 2006 roku. Kancelaria Prezydenta nie komentuje sprawy.

ab, pap