Wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk podczas przedstawiania wyników audytu w resorcie mówił o szeregu nieprawidłowości za czasów Mariusza Błaszczaka. Ogłosił, że już po przegranych wyborach minister PiS wypłacił współpracownikom 6 mln zł nagród. W formie prezentów wynagrodzeni zostali także ci, którzy już nie pracowali w ministerstwie. Agnieszka Glapiak dostała np. zegarek o wartości 6 tys. zł.
MON podało informacje o nagrodach dla pracowników
Błaszczak bronił się tym, że nie nadzorował tej konkretnej sprawy, a nagrody wypłacane są także przez jego następców. Zarzucił im, że wydali na to w jeszcze grudniu do 3 mln zł. Prawdziwa kwota była jednak znacznie mniejsza, o czym resort obrony poinformował poprzez wiceministra Pawła Bejdę.
„Łączna kwota nagród przyznanych od 13 grudnia 2023 r. do końca marca br. wyniosła 2,4 mln zł. Łączna kwota przyznanych dodatków zadaniowych – 22,7 tys. zł. Łączna kwota przyznanych dodatków specjalnych – 71,8 tys. zł. Premie o charakterze nagród nie są wypłacane w urzędzie MON” – przekazał Bejda.
Nagroda w najwyższej wysokości – 4 tys. zł brutto – została przyznana na stanowisku specjalisty. W sumie otrzymało je ok. 840 pracowników resortu. Najwyższy dodatek specjalny został przyznany w kwocie 14 179,69 zł. Dla porównania, w 2023 roku za rządów PiS nagrody wyniosły łącznie 15 mln zł. Rok wcześniej 8 mln zł.
Ministerstwo Sprawiedliwości informuje o nagrodach
Dane na temat premii postanowiło opublikować też Ministerstwo Sprawiedliwości. „Od 13 grudnia 2023 r. do 28 marca 2024 r. Ministerstwo Sprawiedliwości wydatkowało kwotę: na nagrody – 1500 zł brutto; na dodatki zadaniowe, specjalne – 523 673,43 zł brutto i na comiesięczne premie (jako stały składnik wynagrodzenia dla pracowników zatrudnionych na stanowiskach pomocniczych, robotniczych i obsługowych – 1 187 870,70 zł brutto” – informował wiceminister Krzysztof Śmiszek.
Czytaj też:
Nowe informacje ws. afery zegarkowej. Tomczyk opowiedział o kolejnym tajemniczym „przedmiocie”Czytaj też:
Jacek Kurski będzie stał za kampanią PiS. Adam Bielan potwierdza