Szczygło: nie wysłałem Bojarskiego na stypendium

Szczygło: nie wysłałem Bojarskiego na stypendium

Dodano:   /  Zmieniono: 
B. szef MON, poseł PiS Aleksander Szczygło podkreśla, że to nie on wysłał obecnego szefa kadr MON gen. Janusza Bojarskiego na stypendium do USA. Przypisywanie mi tej decyzji to "niegodziwość" i "kłamstwo" - mówił Szczygło.

Na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie Szczygło dowodził, że to jego poprzednik w MON, a obecnie minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski wysłał Bojarskiego (szefa WSI po gen. Marku Dukaczewskim) na stypendium.

"Gen. Bojarski został wysłany na stypendium w ubiegłym roku latem, kiedy ministrem obrony narodowej był Radosław Sikorski. Wysłanie nastąpiło w ostatniej chwili. Osobą, która miała jechać, był inny generał. Imputowanie mi, że podjąłem taką decyzję, jest niegodziwością, kłamstwem po prostu" - mówił Szczygło.

Dodał, że w czasie kiedy Bojarski był na stypendium, on sam był szefem Kancelarii Prezydenta. "Posługiwanie się nieprawdą, posługiwanie się insynuacjami (...) ma ten cel, że on (obecny szef MON Bogdan Klich - PAP) coś powie, a ja muszę się później tłumaczyć z nieprawd, które wygłasza publicznie" - powiedział Szczygło.

Zdaniem Szczygły, "jest to przykre", bo - jak mówił - gdy przekazywał Klichowi resort obrony, ustalili, że będą współpracować dla dobra sił zbrojnych. "Nie jest tak, że ta współpraca ma polegać na tym, że ja się będę tłumaczył z tego, że nie jestem wielbłądem" - dodał poseł PiS.

Szczygło dowodził także, że to on w październiku podjął decyzję o zakupie dwóch dodatkowych samolotów transportowych CASA - jak dodał - "w ramach budżetu na ten rok".

Podkreślił jednocześnie, że to on jako szef resortu obrony powołał zespół zajmujący się bieżącym wydatkowaniem pieniędzy MON. "Aby było wiadomo, jak to się odbywa, co jeszcze trzeba zrobić, gdzie pieniądze na pewno nie zostaną wydane, gdzie zostaną wydane" - mówił Szczygło. Zaznaczył, że kiedy odchodził z ministerstwa, poziom zakontraktowania środków wynosił 95 proc.

"Nie sądziłem, że w polityce poziom kłamstwa może być aż tak duży. Kłamstwa, które jest elementem kreowania własnego świata, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. To o czym mówi i w jaki sposób przedstawia fakty minister Klich, to najczęściej są kłamstwa" - uważa b. minister obrony.

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Krakowie Klich mówił, że w finansach ministerstwa "nie dzieje się dobrze". Według niego, na 23 dni robocze przed zakończeniem roku w resorcie nie była rozdysponowana kwota 2,4 mld zł, a na sumę ponad 740 mln zł nie podpisano nawet umów.

Żeby pieniądze nie przepadły - mówił Klich - nowe kierownictwo MON wystąpiło do ministra finansów o przesunięcie czterech zadań finansowych na przyszły rok. Chodzi o: dodatkowe wyposażenie transporterów "Rosomak"; zapewnienie kontyngentom w Iraku i Afganistanie, szczególnie służbom kontrwywiadu i wywiadu, sprzętu łączności; sprzęt rakietowy dla trzech jednostek marynarki oraz zakup dodatkowych samolotów transportowych CASA.

Szczygło powtórzył także swoje zastrzeżenia wobec mianowanego przez Klicha wiceministra obrony Piotra Czerwińskiego. "Obrona kogoś takiego jak gen. Czerwiński, co do którego istnieją podejrzenia korupcyjne - myślę, że nawet SLD z PSL nie działało aż tak bezpośrednio i w tak mało wyrafinowany sposób" - mówił polityk PiS.

Wcześniej Szczygło mówił, że Żandarmeria Wojskowa prowadzi dwa postępowania w sprawie Czerwińskiego. Według Szczygły, miało to być powodem zablokowania wyjazdu Czerwińskiego do Iraku jako dowódcy polskiego kontyngentu. Klich odpowiadał, że przed powołaniem Czerwińskiego sprawdził jego dossier i nie znalazł nic, co by to uniemożliwiało.

We wtorek były Szef MON odniósł się także do decyzji ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego, który odwołał naczelnego prokuratora wojskowego Tomasza Szałka. "To zły sygnał dla wszystkich spraw, które są prowadzone w tej prokuraturze, dlatego że pretekstem są nieprecyzyjne informacje, że prokuratura wojskowa przekazała informacje dotyczące zatrzymania polskich żołnierzy, którzy byli w Afganistanie" - mówił Szczygło.

Informując o odwołaniu Szałka, Ćwiąkalski powiedział we wtorek m.in., że Szałek zapewnił go, iż prokuratura nie sugerowała sposobu zatrzymania żołnierzy, a tymczasem od żandarmerii dowiedział się, że takie sugestie były. "Wydawało mi się, że powinno się przeciąć nieporozumienia. Ponieważ w jakimś zakresie nie byłem dokładnie poinformowany, uznałem, że pan prokurator Szałek powinien zostać zastąpiony przez kogoś innego" - wyjaśniał Ćwiąkalski.

ab, pap