Niemcy: krzyżackie dokumenty w zamian za "Berlinkę"

Niemcy: krzyżackie dokumenty w zamian za "Berlinkę"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przewodniczący Fundacji Pruskiego Dziedzictwa Kultury Klaus-Dieter Lehmann oświadczył w w piątkowym wywiadzie radiowym, że nie stawiał żądań zwrotu przechowywanego w Krakowie zbioru historycznych rękopisów niemieckich, zwanego "Berlinką".

- Moja listopadowa wypowiedź dla prasy na ten temat była pomyślana raczej jako "zaproszenie do dyskusji" - powiedział Lehman w Deutschlandradio Kultur. Chodzi raczej o poznanie, jakie istnieją możliwości wykonania "wzajemnych szlachetnych gestów" - ocenił, zaznaczając, że powinno być to przedmiotem rozmów.

Lehman zadeklarował, że przed ewentualnym przyszłym przekazaniem do Niemiec całości "Berlinki", w skład której wchodzą m.in. drogocenne rękopisy Beethovena, Goethego czy Schillera, możnaby spodziewać się jako gestu ze strony niemieckiej przekazania do Polski choćby zbioru 73 dokumentów Zakonu Krzyżackiego, które znajdują się w Niemczech niesłusznie i są już przygotowane do zwrotu.

W końcu listopada Lehmann, który jest desygnowany na przewodniczącego Instytutu Goethego, przypomniał na łamach dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" o szczególnym znaczeniu dla niemieckiej kultury zbiorów byłej Biblioteki Pruskiej, tzw. Berlinki, przejętych po II wojnie światowej przez Polskę.

Uzasadniając niemieckie aspiracje do odzyskania przechowywanej w Bibliotece Jagiellońskiej w Krakowie kolekcji, zawierającej też m.in. rękopisy Bacha, Mozarta oraz Heinego, Lehmann napisał wówczas, że są one "duchowym pamiętnikiem" Niemców. Podkreślił też, że znajdujące się obecnie w Krakowie dzieła wywodzą się z Biblioteki Berlińskiej i nie są w żaden sposób związane z byłymi niemieckimi ziemiami wschodnimi, które - jak zaznaczył - dziś należą do Polski.

"Starania restytucyjne dotyczą tych dóbr kultury, które nie są elementem krajobrazów i miejscowości będących dziś polskimi ziemiami zachodnimi, lecz znalazły się pod koniec wojny, przypadkowo i bez historycznych związków, na Śląsku bądź Pomorzu" -  napisał wówczas w "FAZ" historyk Lehmann, podkreślając że przejęcia zbioru po wojnie przez Polaków nie można określić jako rabunku dzieł sztuki.

Zbiory Pruskiej Biblioteki Państwowej zostały wywiezione przez Niemców pod koniec II wojny światowej, w obawie przed nalotami, z Berlina do opactwa cystersów w Krzeszowie na wówczas niemieckim Dolnym Śląsku. Po wojnie tereny te znalazły się w granicach państwa polskiego i zbiory zostały przejęte przez polskie władze. Obecnie "Berlinka" znajduje się w Krakowie.

Polska uważa, że przejęte po wojnie rękopisy stały się własnością polskiego państwa.