Owad, który zaczął masowo pojawiać się w miejscach dotąd przez siebie nieuczęszczanych, to rodzaj muchówki z rodziny bibionowatych. Zwany jest „muchą miłosną” czy też „robakiem miłości”.
Dotąd spotykany był wyłącznie w Chinach, Tajwanie czy na wyspach Riukiu (Japonia). Zaczął być jednak obecny w nowym państwie – po raz pierwszy zauważono go w 2022 roku. Obecnie mówi się o jego „inwazji”.
Inwazja owada. Mikrobiom „robaka miłości” składa się z bakterii. Czy jest groźny dla ludzi?
O sytuacji nie do pozazdroszczenia, z którą borykają się mieszkańcy największego miasta i zarazem stolicy Korei Południowej – Seulu, piszą dziennikarze brytyjskiego „Guardiana”. Powołując się na badaczy redakcja wyjaśnia powód rozprzestrzeniania się „robaka miłości” po miejskich i podgórskich terenach. Ma to oczywiście związek z postępującym ociepleniem klimatu.
Władze Seulu otrzymują od mieszkańców liczne skargi, które dot. tych owadów. W 2023 roku włynęło ich 4,4 tysiąca, a rok później – w 2024 – bagatela 9,2 tys. To jasno pokazuje, że robak uprzykrza życie Koreańczykom.
Ludzie mają dość „robaka miłości”. Brudzi elewacje i odstrasza turystów
Co wiemy o P. longiforceps? Na szczęście jest on niegroźny dla ludzi. Choć robaki te chętnie osiadają na skórze czy ubraniu człowieka, co widać na jednym z filmów, który opublikowano na platformie X, a co może być irytujące, to jednak nie jest on w stanie zarazić kogoś groźnym wirusem czy wstrzyknąć trujący jad do organizmu. Badania mikrobiomu „muchy miłosnej” wykazały, że w ok. 80 proc. składa się on z obojętnych ludziom szczepów. Pozostałe, takie jak Pandoraea oxalativorans czy Serratia marcescens, również nie stwarzają ryzyka zdrowotnego.
To, co przeszkadza jeszcze mieszkańcom Seulu, a co wiąże się z jego wzmożoną obecnością, to brud, jaki zwierzę pozostawia po sobie m.in. na ubraniach czy elewacjach. Chmary robaków, które pokrywają ściany, nie wyglądają zresztą estetycznie i zachęcająco – choćby dla turystów, którzy odwiedzają Koreę.
twitterCzytaj też:
Posadzisz to przy domu i plagę szerszeni masz jak w bankuCzytaj też:
Gryzie i wchodzi do ucha? Wokół tego owada narosła masa mitów
