PiS protestuje ws. transmisji komisji śledczej

PiS protestuje ws. transmisji komisji śledczej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak/Wprost 
Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski protestuje przeciwko nierzetelnemu - według niego - relacjonowaniu przez TVP i TVN24 posiedzeń sejmowej komisji śledczej badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy.

Gosiewski wystosował w tej sprawie listy do prezesów obu stacji: Andrzeja Urbańskiego i Adama Pieczyńskiego.

"Ze zdziwieniem zauważyłem, że ostatnie posiedzenia tej komisji nie są przez państwa stacje transmitowane. Ponadto w państwa serwisach nie ma relacji z przebiegu przesłuchań przed komisją śledczą" - napisał szef klubu PiS w listach przekazanych w piątek PAP.

Zdaniem Gosiewskiego, brak relacji z posiedzeń komisji, na których kolejni świadkowie nie potwierdzają - według polityka PiS -  "tezy o jakichkolwiek naciskach politycznych w śledztwie dotyczącym mafii węglowej i zatrzymania Barbary Blidy, może nasuwać wnioski o chęci ukrycia przed opinią publiczną prawdy jaka wyłania się z prac komisji".

Takie działania - w opinii szefa klubu PiS - "nawet jeśli nie zamierzone", są "niedopuszczalne", zwłaszcza w telewizjach informacyjnych, jakimi są TVP Info i TVN24.

Gosiewski dodał, że w środę przed komisją zeznawali prokuratorzy Krzysztof Błach i Sebastian Głuch, którzy - według niego - "potwierdzili pełną legalność działań podejmowanych w śledztwie przeciwko mafii węglowej".

"Prokuratorzy zeznali również, iż nie były na nich wywierane żadne naciski w związku z zatrzymaniem Barbary Blidy" - napisał polityk PiS.

Gosiewski jest zdziwiony, że TVN24 nie prowadziło transmisji ze wspomnianych przesłuchań, a TVP Info "przerwało transmisje z obrad komisji zaraz po pytaniach zadawanych świadkom przez posła Ryszarda Kalisza".

Co więcej - napisał szef klubu PiS - w serwisach TVN24 i TVP Info oraz TVN i TVP "nie było relacji z przesłuchań prokuratorów".

Zdaniem Gosiewskiego "trudno zatem uniknąć wrażenia", iż stacje nie przeprowadzają relacji z komisji śledczej "kiedy świadkowie nie potwierdzają tez posłów PO i SLD".

Jak podkreślił, obie stacje nie relacjonowały posiedzenia komisji śledczej w czwartek, co - zdaniem polityka PiS - "nie ma nic wspólnego z obiektywizmem i rzetelnością" wymaganą od TVN24 i Telewizji Polskiej.

Gosiewski jednak ma nadzieję, że nietransmitowane posiedzenia komisji śledczej będą udostępniane opinii publicznej w obu stacjach w formie retransmisji.

Rzeczniczka TVP Aneta Wrona powiedziała PAP, że telewizja już w środę odniosła się do przerwania transmisji obrad komisji. W liście do jej przewodniczącego Ryszarda Kalisza TVP przypomniała, że stara się przestrzegać zapisów ustawowych i w związku z tym czuje się zobligowana do przerywania długotrwałych transmisji w celu poinformowania widzów o innych ważnych wydarzeniach politycznych i społecznych.

Prezes TVP Andrzej Urbański zaznaczył też, że ustawa o rtv nie nakłada na TVP obowiązku przeprowadzania transmisji ze wszystkich spotkań, obrad komisji, briefingów odbywających się w Parlamencie RP. Prezes zapewnił jednocześnie, że w przyszłości TVP będzie starała się jak najpełniej przekazywać informacje na temat prac komisji śledczej, nie może jednak gwarantować, że transmisja nie będzie przerywana z powodu innych wydarzeń szczególnej rangi.

Szef TVN24 Adam Pieczyński oświadczył z kolei w portalu informacyjnym TVN24.pl, że politycy, a wśród nich poseł Gosiewski, mają pełne prawo wyrażać opinie o programach telewizyjnych.

"Na szczęście w TVN24 decyzje o programie zapadają w redakcji, a politycy nie mieli i nie mają na nie wpływu. Na polemikę merytoryczną z posłem Gosiewskim byłbym gotów, gdyby Ustawodawca zdecydował o przekazywaniu TVN24 części abonamentu. Na to jednak się nie zanosi" - oświadczył Pieczyński.

W związku z brakiem transmisji w TVP komisja śledcza wyjaśniająca okoliczności śmierci Blidy przerwała w czwartek przesłuchanie katowickiego prokuratora Marka Wójcika. "Jest to złamanie misji telewizji publicznej" - mówił wówczas szef komisji Ryszard Kalisz (Lewica).

Z kolei "Dziennik" napisał w piątek, że brak transmisji obrad sejmowej komisji śledczej to dopiero początek wojny telewizji publicznej z Sejmem. Jej źródłem ma być sprawa abonamentu.

Pracownicy TVP, z którymi rozmawiali dziennikarze "Dziennika", nie ukrywali, że decyzja o braku transmisji nie była przypadkowa. Zapadła w środę na najwyższym szczeblu władz telewizji publicznej.

pap, ss, ab