TK nie zajmie się dostępem byłych agentów do teczek IPN

TK nie zajmie się dostępem byłych agentów do teczek IPN

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Z. Furman/Wprost 
Rzecznik Praw Obywatelskich wycofał skargę do TK w sprawie dostępu byłych agentów i współpracowników bezpieki do dokumentów IPN.
Zgodnie z wnioskiem RPO Trybunał Konstytucyjny miał zbadać, czy ktoś, kto był oficerem lub agentem służb specjalnych PRL, może mieć dostęp do dokumentów, które sam wytwarzał. Zgodnie z ustawą o IPN, udostępnia on każdemu wnioskodawcy kopie zachowanych w IPN dokumentów na jego temat - z wyjątkiem dokumentów wytworzonych przezeń "w związku z jego pracą lub służbą w organach bezpieczeństwa albo w związku z czynnościami wykonywanymi w charakterze tajnego informatora lub pomocnika przy operacyjnym zdobywaniu informacji".

RPO pisał we wniosku z 2007 r., że stanowi to istotne ograniczenie w dostępie obywateli do archiwów IPN, bo żaden interes państwa nie może przeszkodzić realizacji konstytucyjnego prawa do żądania sprostowania i usunięcia informacji nieprawdziwych, niepełnych lub zebranych niezgodnie z prawem. Realizacja tego prawa jest możliwa tylko przy dostępie jednostki do informacji - stwierdził RPO w wycofanym wniosku.

Poseł PiS Wojciech Szarama uważa, że taki dostęp nie jest możliwy, bo jeśli agenci wiedzieliby, co jest w ich aktach w IPN, mogliby uzależniać od tego treść oświadczenia lustracyjnego. "Byłoby absurdem umożliwienie korzystania z tych dokumentów przez funkcjonariuszy albo współpracowników" - dodał.

W obecnym piśmie do TK RPO uzasadnił decyzję o wycofaniu wniosku zdeformowaniem swego pierwotnego wniosku z 2007 r. o zbadanie konstytucyjności całego nowego prawa lustracyjnego. RPO chciał bowiem zbadania sprawy lustracji jako całości. Tymczasem, po wyroku TK w sprawie lustracji z 11 maja 2007 r. oraz umorzeniu części kwietniowej skargi RPO, z pierwotnej inicjatywy RPO o kontrolę całości ustaw lustracyjnych pozostał tylko artykuł o dostępie do akt IPN. "Tak wąsko ujęty przedmiot zaskarżenia deformuje pierwotny sens wniosku" - napisał Kochanowski. Podkreślił, że obecnie w biurze RPO toczą się prace nad całością problematyki dostępu do akt IPN, mające na celu przedstawienie wniosku do TK.

Prezes TK Jerzy Stępień wyraził ubolewanie z powodu tak późnego wycofania wniosku. "Tego rodzaju zachowanie powinno podlegać krytyce i to pod koniec swego urzędowania czynię" - powiedział umarzając sprawę Stępień, którego kadencja w TK wygasa 25 czerwca. Przypomniał, że wyznaczenie terminu rozprawy w TK wiąże się z "licznymi obowiązkami i angażuje wiele instytucji".

Stępień podkreślił, że po orzeczeniu w sprawie lustracji z 11 maja 2007 r., było oczywiste, że w sprawie wniosku RPO przedmiotem rozpoznania może być tylko kwestia zasad dostępu do akt IPN. Prezes TK ujawnił, że Rzecznik wnioskował w przeszłości o przyspieszenie rozpatrywania tej sprawy.

"Uważam, że RPO dobrze zrobił (...); szkoda że zrobił to tak późno" - powiedział dziennikarzom przedstawiciel Sejmu w TK pos. PiS Wojciech Szarama. Przyznał, że Stępień ma rację, mówiąc o tym, że wiele osób i instytucji angażuje się w rozprawę przed TK. Poseł dodał zarazem, że "niejednokrotnie w sądzie zdarza się, że pełnomocnik, wnioskodawca albo powód tuż przed rozpoczęciem rozprawy składają wniosek o umorzenie sprawy".

"Decyzja RPO była nieelegancka i niefortunna" - powiedział reporterom w TK mec. Mikołaj Pietrzak z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. "Wycofania wniosku nie można interpretować w inny sposób niż stwierdzenie przez RPO, że nie ma zastrzeżeń co do tego przepisu" - dodał.

Jego zdaniem, ten przepis pozwala IPN na "dosyć arbitralne" decydowanie, kto będzie miał dostęp do akt służb PRL. Według HFPC, przepis ten jest niekonstytucyjny, bo i konstytucja RP, i konwencje europejskie zapewniają każdemu dostęp do dokumentów na jego temat, przechowywanych przez państwo. "To nie jest obrona ubecji, ale obrona sprawiedliwych reguł gry" - oświadczył.

11 maja 2007 r. TK uchylił 39 na 77 ocenianych zapisów nowego prawa lustracyjnego z października 2006 r. Zlikwidowało ono m.in. urząd Rzecznika Interesu Publicznego, którego funkcje przekazano pionowi lustracyjnemu IPN; orzekanie o prawdziwości oświadczeń powierzono zaś sądom okręgowym. TK zakwestionował m.in. wzór oświadczenia lustracyjnego (który potem zmieniono), lustrację ogółu dziennikarzy i naukowców, publikowanie przez IPN katalogów osób, które tajne służby PRL traktowały jako agentów. 9 z 11 sędziów składu TK zgłosiło zdania
odrębne.

Pap, keb