Ofensywa rosyjskiej dyplomacji

Ofensywa rosyjskiej dyplomacji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Decyzja prezydenta Dmitrija Miedwiediewa o uznaniu niepodległości Osetii Płd. i Abchazji była "trudna, ale wymuszona i jedyna możliwa" - mówił ambasador Rosji w Polsce Władimir Grinin na konferencji prasowej. Przyznał, że podobne konferencje organizowane są przez rosyjskie placówki dyplomatyczne również w innych krajach.

"Nasza decyzja uzasadniona była chęcią zapobieżenia katastrofie humanitarnej i ludobójstwu. Chcieliśmy ocalić życie ludzi, za których Rosja odpowiada, tym bardziej, że większość tych ludzi jest obywatelami Federacji Rosyjskiej" - powiedział Grinin.

 

 

Grinin zapowiedział, że Rosja zawrze z Osetią Płd. i Abchazją porozumienie o wzajemnej pomocy, w tym pomocy wojskowej. "Jakie będą rozmiary pomocy wojskowej, będzie zależało od rozwoju sytuacji w regionie" - podkreślił.

Ambasador zaznaczył, że rosyjskie wojska, które pozostają obecnie na terytorium Gruzji w strefach buforowych będą "z czasem" w pełni wycofane. Jak dodał, Rosja liczy na to, iż do stref buforowych przyjadą obserwatorzy wojskowi OBWE, którzy - jak dodał - "zapewnią kontrolę zachowania strony gruzińskiej". "Dzięki temu będzie można liczyć na to, że agresja ze strony Gruzji więcej się nie powtórzy" - ocenił Grinin.

Zaznaczył, że Osetia Płd. i Abchazja już wcześniej zwracały się do Rosji z prośbą o uznanie ich niepodległości. "Ale zawsze prosiliśmy jednak, aby tego nie robić biorąc pod uwagę integralność terytorialną Gruzji".

Grinin powiedział, że  Rosja, która pełniła ponad 17 lat w tym rejonie misję pokojową, próbowała zapewnić pokój i spokój, zapobiec morderstwom, które - jak twierdził - miały tam miejsca od początku lat 90. "I jeszcze raz podkreślam - cały czas (Rosja) próbowała ocalić jedność państwa gruzińskiego" - oświadczył.

Rosja nie odstąpiła od tego stanowiska nawet po jednostronnym ogłoszeniu niepodległości Kosowa. Zaznaczył jednak, że "po akcie agresji, który miał miejsce 8 sierpnia i który zaowocował ofiarami - w tym wśród ludności cywilnej oraz rosyjskich misji pokojowych - w obliczu informacji o planowanym takim samym ataku na Abchazję, uznaliśmy, że Tbilisi samo położyło krzyż na swojej integralności terytorialnej".
Grinin podkreślił, że Osetyjczycy i mieszkańcy Abchazji nie mogą dalej pozostawać z Gruzinami w jednym państwie.

Ambasador twierdził, że w latach 90. Rosja "podjęła duży wysiłek, aby rozwiązać problem integralności terytorialnej Gruzji" i dużo wysiłku ją kosztowało "zebranie przy jednym stole negocjacyjnym przedstawicieli" Gruzji, Osetii Płd. i Abchazji. "Ale kiedy w wyniku przewrotu zwanego +Rewolucją Róż+, doszedł do władzy obecny reżim, znów obrał kurs na rozwiązanie problemu drogą militarną" - ocenił Grinin.

Dodał, że w dwóch separatystycznych terytoriach odbyły się referenda dotyczące ich niepodległości i na tej podstawie liderzy Osetii Płd. i Abchazji zwróciły się do Rosji o uznanie niepodległości.

 

W wielu stolicach na zachód od Rosji wyraża się ubolewanie z powodu rosyjskiego stanowiska. "Ale jeżeli kierować się faktami, a nie domniemaniem, nie przesądami, nie wymyślonymi chwytami propagandy, nie da się nie zrozumieć stanowiska rosyjskiego" - mówił.

Nektóre państwa odgrywały "znaną rolę" we wspieraniu "reżimu w Tbilisi" i złamały normy OBWE oraz UE, dostarczając Gruzji broń o charakterze ofensywnym i wspierając Tbilisi w niebraniu na siebie zobowiązań o nieużyciu siły, stwarzając poczucie bezkarności - mówił Grinin.

"Wiadomo, że na pewnym etapie, ci którzy wspierali Gruzję od zewnątrz próbowali powstrzymać od awanturniczej agresji militarnej. Bardzo żałujemy, że w stolicach zachodnich obiecuje się obecnie Gruzji obronę ze strony NATO. Co więcej - wzywa się do ponownego uzbrojenia i dostarcza nowe partie broni. To jest otwarte zaproszenie do nowych, awanturniczych aktów agresji" - dodał.

Ambasador, odnosząc się do wypowiedzi o nadchodzącej nowej zimnej wojnie, oświadczył, że Rosja nie potrzebuje nowej zimnej wojny czy jej nowego wydania. "Chcemy mieć pełnowymiarowe, konstruktywne stosunki z naszymi partnerami zachodnimi" - zapewnił. "Ale potrzebny jest pragmatyzm i wzajemny szacunek" - dodał i wyraził nadzieję, że "zdrowy rozsądek zwycięży".

Według Grinina, jeżeli nie będzie prób wzniecenia zimnej wojny, a państwa bedą się kierować swymi  prawdziwymi interesami, to żadnego uszczerbku ta sytuacja stosunkom Rosji z Europą nie może przynieść.

Ambasador pytany o statystyki rannych i zabitych w konflikcie gruzińsko-rosyjskim, powiedział, że według Sztabu Generalnego Rosji w pierwszy dniu ataku zabitych zostało 14 rosyjskich żołnierzy. "Rannych liczy się w setkach" - dodał ambasador Rosji.

Według Grinina, tego, co się stało w Osetii Płd. i co mogło się stać w Abchazji nie można porównywać z sytuacją w Czeczenii.

Ambasador apelował o to, by nie "dezinformować" opinii publicznej w sprawie sytuacji w Abchazji i Osetii Południowej. "Istnieją takie osoby, które szczerze się mylą, a są takie, które umyślnie uprawiają dezinformację" - mówił. Według niego, ci którzy dezinformują opinię publiczną mają na celu doprowadzenie do izolowania Rosji. Jak deklarował, jego kraj "wybrał współpracę z Europą" i budowanie z nią partnerstwa strategicznego.

"Chcemy razem z Europą, po połączeniu naszych potencjałów, wspólnie stawić czoło problemom globalnym, które nadchodzą" - mówił Grinin. "Tylko nie trzeba demonizować Rosji, czy jej izolować, to i tak się nie uda. Jesteśmy wystarczająco mocnym i bogatym państwem i będziemy pewnie w stanie pokonać te wyzwania samodzielnie, chociaż będzie to o wiele trudniejsze" - ocenił.

 

Grinin nie sądzi, by konflikt w Gruzji na dłuższą metę rzutował na gospodarkę rosyjską. Ambasador powiedział, że spadające indeksy giełdowe w obliczu działań wojennych są zjawiskiem "powszechnym". Według niego jednak, "realną przyczyną obecnych problemów w gospodarce jest stan gospodarki amerykańskiej".

Odnosząc się do relacji UE-Rosja Grinin powiedział, że jego kraj ma nadzieję na szybkie uruchomienie negocjacji w sprawie nowego porozumienia UE-Rosja. Jak mówił, Rosja chce także budować "cztery wspólne przestrzenie współpracy z UE" - w dziedzinie gospodarki, bezpieczeństwa wewnętrznego, zewnętrznego oraz w ramach wymiany technologii i współpracy kulturalnej.

Ambasador jako przykład takiego współdziałania w dziedzinie bezpieczeństwa wewnętrznego wymienił ruch bezwizowy między Rosją a krajami UE.

Grinin był też pytany o rosyjskie oczekiwania wobec przyszłotygodniowego szczytu UE odpowiedział. "Mamy wielką nadzieję, że na tym spotkaniu zwycięży ta część, która opowiada się za współpracą z Rosją, a nie ta, która nawołuje do jej izolacji" - powiedział. Dodał, że Rosja liczy, że strona polska będzie dążyła do rozwoju współpracy z Rosją, a nie jej izolacji. W ten sposób jego kraj zinterpretował słowa polskiego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. Nie sprecyzował, którą wypowiedź szefa polskiej dyplomacji ma na myśli.

Dyplomata deklarował, że Rosja oczekuje także "jednolitego stanowiska UE", tak by "nie jeździć do 27 krajów" i wysłuchiwać różnych opinii. Dlatego - jak mówił - Rosja "życzy sukcesu Traktatowi Lizbońskiemu".

Grinin był też pytany o czystki etniczne w Osetii Płd. i Abchazji. "Widocznie opieramy się na różnych źródłach informacji" -  odpowiedział. Ambasador nie wykluczył jednak, że ludność tych republik, wobec gruzińskiej "agresji", mogła podjąć "próby jakiegoś odwetu". Ale - zastrzegł - nawet jeśli do tego doszło, były to pojedyncze przypadki.

pap, em