Przemówienie Obamy do muzułmanów

Przemówienie Obamy do muzułmanów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Decyzja Baracka Obamy, aby wygłosić przemówienie do świata muzułmańskiego w Egipcie wzbudziła zróżnicowane i wygórowane oczekiwania – pisze „Washington Post” i dodaje, że centralnym punktem wystąpienia prezydenta USA powinny być prawa człowieka i demokracja.
Zdaniem gazety wielu Arabów uważa, że Obama powinien przedstawić szczegółowy plan zakończenia konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Inni chcieliby, aby amerykański przywódca wyraźnie oddzielił zwykłych muzułmanów od ekstremistów. Prezydent Egiptu Hosni Mubarak, podobnie jak inni sunnici, chciałby zaś, aby Obama zapewnił, że USA powstrzymają szyicki Iran przed uzyskaniem hegemonii w regionie.

„Washington Post" zauważa, że również miejsce, które wybrał Obama budzi kontrowersje. Zdaniem egipskiej opozycji powinien on wygłosić swoje przemówienie w Turcji albo Indonezji – reformujących się, demokratycznych krajach.
„Washington Post" uważa, że „jeśli ostatnie dekady udowodniły cokolwiek to właśnie to, że prawdziwe partnerstwo między USA i światem muzułmańskim będzie wymagało wspólnych wartości takich, jak wolność słowa i wyznania, wolne wybory i rezygnacja ze stosowania tortur”.

Jeśli Obama zgodzi się na bezkrytyczne uznanie autokratów takich jak Mubarak, powtórzy błędy poprzedniej administracji, która przez lata wspierała arabskich dyktatorów i ignorowała łamanie praw człowieka, tylko po to aby „zebrać plon w postaci Al-Kaidy i Saddama Husajna" – pisze waszyngtoński dziennik.

Wspieranie arabskich reżimów skończy się dokładnie odwrotnie niż chce tego Obama – wzbudzi wrogość młodego pokolenia Arabów, którzy domagają się takich samych wolności jak w innych częściach świata. Chcą oni usłyszeć, że prezydent USA popiera pluralizm religijny, świecką edukację, prawa kobiet i nowoczesną gospodarkę rynkową.

„Prezydent powinien zwrócić się do muzułmanów, a nie polityków, którzy go zaprosili" – przekonuje „Washington Post”.

PAP