Stronnictwo Demokratyczne wkracza do Sejmu

Stronnictwo Demokratyczne wkracza do Sejmu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak /Wprost 
Dotychczasowe Demokratyczne Koło Poselskie reprezentuje teraz w Sejmie Stronnictwo Demokratyczne, kierowane przez Pawła Piskorskiego. Trzej członkowie DKP: Bogdan Lis i Marian Filar, którzy niedawno opuścili Partię Demokratyczną oraz Jan Widacki (dotychczas bezpartyjny) wstąpili także do SD.

"Zaczynamy realizację pewnego projektu politycznego i wierzymy, że ten projekt zakończy się sukcesem" - mówił na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie Bogdan Lis. Poseł zapowiedział, że w najbliższym czasie koło formalnie zmieni nazwę i logo. "To będzie koło Stronnictwa Demokratycznego" - powiedział Lis.

Według Piskorskiego celem SD jest "obecność w przyszłym parlamencie w bardzo dużym klubie". "Ta wspaniała reprezentacja, którą w tej chwili mamy, sądzę, że będzie się poszerzać i zwiększać już w tym parlamencie" - dodał szef Stronnictwa.

Polityk zaprzeczył jednak, jakoby chodziło mu "o wyciąganie i przyciąganie" kogokolwiek do SD. "Ale jest prawdą, że cała grupa posłów Platformy interesuje się i sekunduje naszym działaniom" - powiedział Piskorski. Nie chciał zdradzić, kto jeszcze mógłby w najbliższym czasie przystąpić do SD. "Będę się trzymać żelaznej zasady, że jeśli ktoś chciałby z nami współpracować, to on ma prawo pierwszeństwa w wypowiedzeniu takiego poglądu" - mówił.

"Paweł Piskorski jest być może sprawnym politykiem, ale w tej sprawie jest zbyt dużym optymistą" - powiedział PAP wiceszef PO Waldy Dzikowski, komentując słowa szefa SD o posłach Platformy. Dzikowski zaznaczył, że jego partia będzie się przyglądała działaniom Stronnictwa, ale - jak dodał - "nie wykazuje wielkiego niepokoju z tego powodu".

Piskorski mówił, że dziś może się jedynie odwoływać do nazwisk osób, które już publicznie złożyły deklarację o współpracy z SD. Jak powiedział, chodzi np. o byłego szefa Unii Wolności i Partii Demokratycznej Władysława Frasyniuka i byłego europosła SdPl Józefa Piniora.

W Sejmie, oprócz Lisa, Widackiego i Filara, jest jeszcze jeden reprezentant Stronnictwa - Adam Krupa, który należy obecnie do klubu PO. 

Dziennik "Polska" napisał z kolei w piątek, że "nowym nabytkiem" SD ma być polityk związany z SdPl, b. szef MSZ Dariusz Rosati.

Rosati powiedział jednak, że na razie "nie ma tematu" jego współpracy z SD. Przypomniał, że koalicja Porozumienie dla Przyszłości - CentroLewica (SdPl+PD+Zielonych 2004) od kilku miesięcy współpracuje ze Stronnictwem. Kandydaci SD znaleźli się na listach PdP w czerwcowych wyborach do europarlamentu. Rosati chciałby na razie - jak podkreślił - zastanowić się nad przyszłością PdP.

Według Lisa zainteresowanych współpracą z SD jest "kilku posłów", m.in. z SdPl. "W tej chwili jest kilku posłów, którzy zastanawiają się nad kołem, klubem, do którego można przystąpić. Wahają się, bo mają różne możliwości i warianty. Jak to się skończy - nie wiem, ale na pewno, w krótkim czasie, będą zmiany barw klubowych w polskim parlamencie" - mówił Lis.

Piskorski zapowiedział, że SD weźmie udział w przyszłorocznych wyborach samorządowych. "Stronnictwo Demokratyczne - inaczej niż PiS i PO - będzie podchodziło do samorządów. Będziemy chcieli, aby samorządy najniższego szczebla - miasta i gmin - były odpartyjnione, w związku z tym będziemy inicjować, pomagać lokalnym kandydatom i mamy nadzieję, że taka Polska samorządowa ruszy do tych wyborów przeciwko partiom politycznym" - podkreślił lider SD.

Następnie SD ma wystartować w wyborach parlamentarnych 2011 roku.

Lider Stronnictwa siebie i działaczy swej formacji określił jako ludzi "o poglądach centrowych, demokratycznych, liberalnych" i do takich wyborców jego partia chce się zwracać. SD chciałoby również dotrzeć do Polaków, którzy - mówił - są "proeuropejscy i wyznają zasadę wolnego rynku".

Pytany o ewentualny start Andrzeja Olechowskiego (który w czwartek opuścił PO) w przyszłorocznych wyborach prezydenckich, Piskorski zapowiedział, że jeśli b. minister finansów i szef MSZ zechce wystartować w przyszłorocznych wyborach prezydenckich, to SD będzie go "bardzo gorąco popierać". "Uważam, że Polska na takiego prezydenta zasługuje" - zaznaczył szef SD.

Piskorski zastrzegł jednak, że jego zdaniem Olechowski - jeśli się zdecyduje na start - to ogłosi to prawdopodobnie dopiero za kilka miesięcy.

Piskorski zaprzeczył ponadto, jakoby znał treść listu Olechowskiego do premiera Donalda Tuska zanim został on upubliczniony. Przyznał jednak, że z byłym kolegą partyjnym "wielokrotnie dzielił się krytyczną oceną działań Donalda Tuska i PO". "Sądzę, że pierwszą osobą, która poznała tekst listu do Tuska był Donald Tusk" - zaznaczył szef SD. W liście tym Olechowski wyjaśniał powody rezygnacji z członkostwa w PO.

Piskorski pytany o plany sprzedaży nieruchomości należących do SD, poinformował, że Stronnictwo przystąpi do jawnej procedury ich zbycia. Jak tłumaczył, ma to związek z przepisami polskiego prawa. "(Stronnictwo) nie może mieć własności hipotecznej, na której prowadzona jest działalność gospodarcza" - wyjaśnił.

Dzikowski podkreślił, że PO powstanie koła parlamentarnego, reprezentującego Stronnictwo Demokratyczne, przyjmuje jako fakt polityczny i nie ma u nich pychy ani lekceważenia tego.

Pytany, czy Platforma nie ma obaw, że SD może im odebrać jakąś część wyborców odparł, że przy tych politykach jacy tworzą Stronnictwo, on raczej obawiałby się o elektorat SLD.

Szefowa Partii Demokratycznej Brygida Kuźniak, komentując odejście z PD Filara i Lisa oceniła, że "międzypartyjne wymienianie się 'zawodnikami' w letnim okienku transferowym nie tworzy nowej jakości politycznej". Jak dodała jednak, "jeśli sama zmiana szyldu i przynależności partyjnej wyzwoli w przechodzących z PD do SD posłach energię do działania i uczyni ich bardziej aktywnymi w sejmie, to dobrze, że tak się stało".

pap, ke/bcz