Rosyjski generał wysłał komandosów do walki z prokuratorem

Rosyjski generał wysłał komandosów do walki z prokuratorem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef resortu obrony Rosji Anatolij Sierdiukow zarządził dochodzenie w sprawie publikacji dotyczących dowódcy rosyjskich wojsk powietrznodesantowych, generała Władimira Szamanowa. "Nowaja Gazieta" zarzuciła Szamanowowi wykorzystywanie stanowiska służbowego do celów prywatnych, a jako przykład wymieniła skierowanie przez generała dwóch oddziałów sił specjalnych do ochrony fabryki należącej do jego zięcia.

Gazeta zamieściła stenogram rozmów telefonicznych Szamanowa, z którego wynika, iż generał wysłał spadochroniarzy do zakładów Spottek w Altufiewie koło Moskwy, których właścicielem jest jego zięć Aleksiej Chramuszyn. Dowódca wojsk powietrznodesantowych chciał w ten sposób powstrzymać przeszukanie, prowadzone w fabryce przez prokuraturę obwodu moskiewskiego. Szamanow rozkazał swoim komandosom zatrzymanie prokuratora do spraw o szczególnym znaczeniu Olega Celipotkina.

Zięć generała na czele tatarskiej mafii

Według "Nowej Gaziety", rozmowy Szamanowa były nagrywane w ramach śledztwa w sprawie próby zabójstwa szefa rady dyrektorów holdingu Szczołkowskij, Dmitrija Barczenkowa. Przedsiębiorca ten jest jednocześnie członkiem rady politycznej partii Jedna Rosja, kierowanej przez premiera Władimira Putina. Zabicie Barczenkowa miał zlecić zięć generała.

Zdaniem gazety, Chramuszyn stoi na czele mafii tatarskiej. Prawdopodobnie ukrywa się za granicą - jest ścigany międzynarodowym listem gończym. Jego pełnomocnikiem w Rosji jest Jurij Szamanow, syn dowódcy wojsk powietrznodesantowych.

Rzeźnik z Czeczenii

52-letni Szamanow dowodzi wojskami powietrznodesantowymi Rosji od maja tego roku. Na funkcję tę powołał go prezydent Dmitrij Miedwiediew. Szamanow uczestniczył w obu kampaniach wojennych w Czeczenii, gdzie dosłużył się tytułu Bohatera Rosji. Organizacje obrońców praw człowieka oskarżają go o zbrodnie wojenne, a sam generał podczas walk prowadzonych w kaukaskiej republice zyskał sobie przydomek "rzeźnika z Czeczenii".

PAP, arb