Jutro rozstrzygną się losy Mariusza Kamińskiego?

Jutro rozstrzygną się losy Mariusza Kamińskiego?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mariusz Kamiński (fot. A. Jagielak /Wprost) 
Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego ma stawić się we wtorek przed południem w rzeszowskiej Prokuraturze Okręgowej, w związku z postanowieniem tamtejszych śledczych o postawieniu mu zarzutów. Kamiński ma usłyszeć zarzuty w związku ze śledztwem prowadzonym przez prokuraturę, w sprawie przekroczenia uprawnień podczas akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa. Rzecznik Biura Temistokles Brodowski zapewnia, że Kamiński stawi się na przesłuchanie.

Treść zarzutów objęta jest tajemnicą, wiadomo tylko, że są to zarzuty urzędnicze, dotyczące nadużycia władzy. W czwartek premier Donald Tusk mówił, iż jego zaufanie do Kamińskiego jest mniejsze niż kiedykolwiek, ale - jak zadeklarował - nie będzie "szukał pretekstu" do tego, aby Kamiński przestał kierować Biurem. - Jeśli zarzuty będą poważne, wtedy podejmę decyzję - dodał Tusk. W sobotę CBA zapewniło, że Kamiński nie planuje podać się do dymisji.

Zarzuty prokuratorskie powodem odwołania?

Jak wyjaśnił szef sejmowej Komisji do Spraw Służb Specjalnych Stanisław Rakoczy z PSL, w przypadku ewentualnej decyzji premiera o odwołaniu szefa CBA Mariusza Kamińskiego, wniosek szefa rządu w tej sprawie musi przejść analogiczną drogę jak podczas powoływania szefów służb. Premier musi poprosić o opinię prezydenta, Kolegium ds. Służb Specjalnych oraz speckomisję. Opinie te nie są jednak wiążące.

Według ustawy o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym szef Biura może zostać odwołany, gdy nie spełnia jednego z warunków określonych w ustawie. Według przepisów musi to być osoba wykazująca "nieskazitelną postawę moralną, obywatelską i patriotyczną", nieskazana za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego i spełniająca wymagania określone w przepisach o ochronie informacji niejawnych. Postawienie Kamińskiemu zarzutów sprawi, że Tusk będzie mógł go odwołać argumentując, iż Kamiński przestał być osobą "wykazującą nieskazitelną postawę moralną".

Speckomisja chce zbadać aferę hazardową

W ocenie Rakoczego, posłowie speckomisji, niezależnie od decyzji szefa rządu, powinni zająć się sprawą działań CBA w związku z tzw. aferą hazardową. Jego zdaniem komisja powinna uzyskać informacje dotyczące działań CBA, a także omówić kwestię "przecieku" do mediów fragmentów utajnionych materiałów ze sprawy. - Sprawa ewentualnego uzupełnienia porządku obrad komisji zostanie omówiona na jej prezydium jak tylko wrócę z zagranicy - powiedział szef speckomisji. Także w ocenie posła PO Sławomira Rybickiego "ostatnie działania szefa CBA muszą podlegać ocenie speckomisji". Jak dodał, postawienie przez prokuraturę zarzutów szefowi Biura powinno być jednoznaczne z jego dymisją.

PiS: porozmawiajmy o naciskach

Z kolei według reprezentującego w speckomisji PiS posła Jarosława Zielińskiego, komisja powinna zająć się kwestią ewentualnych nacisków na prokuratorów prowadzących śledztwo w Rzeszowie. Według Kamińskiego prowadzący rzeszowskie śledztwo prok. Bogusław Olewiński "sygnalizował podczas rozmów po przesłuchaniach funkcjonariuszom CBA, że uniemożliwiono mu umorzenie sprawy". Kamiński w piśmie z 17 września poinformował o swoich podejrzeniach ministra sprawiedliwości. Sam Olewiński oświadczył, że nie uniemożliwiano mu umorzenia śledztwa, a także nie zmuszano go do "ukierunkowania postępowania" przeciwko szefowi CBA. - Odnośnie wyjaśnienia sprawy tzw. afery hazardowej trzeba wykorzystać wszelkie możliwości jakie dają przepisy, oczywiście główna rola musi przypaść komisji śledczej, której powołanie postulujemy, ale speckomisja też powinna zająć się sprawą w zakresie kompetencji jakie jej przysługują - zaznaczył Zieliński.

"Nie ma powodów by odwołać Kamińskiego"

Odnosząc się do ewentualnego odwołania Kamińskiego Zieliński stwierdził, iż samo postawienie szefowi CBA zarzutów, w sensie prawnym, nie jest przesądzające i nie powinno wpłynąć na ograniczenie jego uprawnień na przykład w zakresie jego dostępu do informacji niejawnych. - Choć być może chodzi o to, aby pojawiły się po postawieniu zarzutów jakieś prawne opinie interpretujące przepisy w sposób rozszerzający i ograniczające faktyczne uprawnienia szefa CBA - dodał. Według ustawy, dostępu do informacji niejawnych pozbawia prawomocne skazanie za przestępstwo umyślne.

Poseł zaznaczył też, iż ostateczna decyzja na temat zakresu kwestii, którymi powinna zająć się speckomisja w tej sprawie, zapadnie już po przedstawieniu zapowiadanej informacji rządu na temat prac nad nowelą ustawy o grach oraz zależeć będzie od tego jakie materiały zostaną odtajnione, a jakie pozostaną niejawne.

Afera gruntowa

W śledztwie prowadzonym przez rzeszowską prokuraturę w sprawie akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa, badany jest m.in. wątek podrobienia dokumentów na szkodę urzędu gminy w Mrągowie i warmińsko- mazurskiego Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie. Chodzi o dokumenty dotyczące odrolnienia działki w Muntowie nad jeziorem Juksty. Były one wykorzystane w operacji CBA w sprawie podejrzenia korupcji w resorcie rolnictwa. W efekcie operacji CBA aresztowano, na początku lipca 2007 roku, dwie osoby - Piotra R. i Andrzeja K., którzy mieli powoływać się na wpływy w ministerstwie rolnictwa, pozwalające załatwić im - za łapówkę - odrolnienie działki koło Mrągowa. Szef Samoobrony Andrzej Lepper został 9 lipca 2007 r. odwołany ze stanowiska wicepremiera i ministra rolnictwa.


PAP, arb