Niemiecka deklaracja pozytywnie oceniana przez polityków

Niemiecka deklaracja pozytywnie oceniana przez polityków

Dodano:   /  Zmieniono: 
Poniedziałkowa deklaracja nowego niemieckiego rządu budzi pozytywne reakcje wśród polskich polityków.
Iwiński: nasze relacje są rzeczywiście przyjazne

Poseł Lewicy Tadeusz Iwiński uznał za bardzo pozytywną deklarację nowego niemieckiego rządu, który w umowie koalicyjnej podkreślił chęć pogłębienia przyjaznych stosunków z Polską.

"Podkreślenie w umowie koalicyjnej CDU-CSU-FDP konieczności pogłębienia relacji z Polską jest bardzo pozytywne i miłe. Pokazuje to, że relacje polsko-niemieckie są rzeczywiście bardzo przyjazne" - powiedział Iwiński.

Poseł Lewicy zwrócił uwagę, że zarówno kanclerz Angela Merkel, jak i nowy wicekanclerz, szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle wielokrotnie mówili o roli współpracy z Polską. "Świadczy to o tym, że Polska jest postrzegana jak partner" - podkreślił.

Zaznaczył, że Polska jest jedynym oprócz Francji państwem wymienionym w tekście umowy koalicyjnej. "Jest to warte zauważenia i docenienia" - podkreślił poseł Lewicy.

Zdaniem Iwińskiego ponowny wybór Angeli Merkel na stanowisko kanclerza Niemiec jest dla Polski dobrym sygnałem.

"Merkel, która pochodzi ze wschodnich Niemiec, dobrze rozumie tematykę polską. Ma ona dobre kontakty osobiste z premierem Tuskiem, dobrze zna Polskę i uważam, że mamy szanse na dalszą dobrą współpracę" - powiedział Iwiński.

Według posła Lewicy w relacjach polsko-niemieckich potrzebne będą nowe impulsy do działania.

"W moim przekonaniu dzisiaj we wzajemnych relacjach istnieje groźba pewnego stanu monotonii, bowiem najważniejsze kwestie między naszymi krajami zostały już załatwione. Warto się zastanowić, co nowego w tych relacjach można uczynić" - powiedział Iwiński.

Przed dwoma dniami przewodniczący niemieckich partii: CDU - Angela Merkel, bawarskiej CSU - Horst Seehofer i liberalnej FDP - Guido Westerwelle podpisali w Berlinie umowę koalicyjną, otwierając drogę do zaprzysiężenia nowego rządu Niemiec. W środę Bundestag ponownie wybrał Merkel na kanclerza Niemiec.

Merkel zapewniła w poniedziałek, że chadecja będzie w nowej koalicji z liberałami "siłą środka", która troszczy się zarówno o gospodarkę, jak i o interesy ludzi, potrzebujących pomocy i solidarności. Umowa, nad którą negocjacje zakończyły się w sobotę nad ranem, przewiduje m.in. cięcia i ułatwienia podatkowe na kwotę do 21 mld euro w 2010 r. i do 24 mld euro rocznie od 2011 r. oraz dofinansowanie przez państwo składek na ubezpieczenia zdrowotne i socjalne, co Merkel określiła jako "parasol ochronny" dla pracowników.

Karski: miejmy nadzieję, że słowa przekute zostaną w czyn

Wiceszef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Karol Karski (PiS) określił jako miłą deklarację nowego niemieckiego rządu o pogłębianiu współpracy z Polską. Podkreślił jednak, że deklaracja ta powinna przekuć się w rzeczywiste działania.

Karski ocenił w środowej rozmowie z PAP, że jeśli chodzi o przyszłe stosunki Polski z Niemcami, wiele zależy od polskiego rządu. "Myślę, że te deklaracje zawarte w umowie koalicyjnej rządu niemieckiego powinny być bardzo szybko sprawdzone przez premiera Donalda Tuska. Rząd nie powinien biernie czekać na rozwój wypadków" - powiedział.

Zaznaczył, że o wiele większą wagę przykłada do słów kanclerz Niemiec Angeli Merkel niż premiera Tuska. "Wierzę, że jak Niemcy zapisali to w umowie koalicyjnej, to być może będzie zrealizowane, natomiast obawiałbym się pasywności ze strony polskiego rządu" - zaznaczył.

Karski zwrócił uwagę także na relacje Polski, Niemiec i Francji jako partnerów w ramach Trójkąta Weimarskiego. Jego zdaniem ważne jest, by te trzy państwa konsultowały się w podstawowych sprawach związanych z Unią Europejską.

Poseł PiS podkreślił, że nasze relacje gospodarcze z Niemcami są bardzo dobre, bo - jak mówił - nie jesteśmy jeszcze w strefie euro, dzięki czemu nasze produkty są konkurencyjne w stosunku do niemieckich. "Jedyne, o czym możemy mówić w kwestiach gospodarczych, to o podejmowaniu w przyszłości wspólnych przedsięwzięć, bo dobry klimat między krajami jest" - zaznaczył. Zwrócił też uwagę, że nadal w Niemczech funkcjonują ograniczenia dla Polaków chcących podjąć pracę na tamtejszym rynku.

Odnosząc się bezpośrednio do powołania nowego niemieckiego rządu ocenił, że dominującą rolę w koalicji z liberałami, podobnie jak to było z socjaldemokratami, będzie odgrywała Merkel. "Jak pokazuje dotychczasowa praktyka, to pani kanclerz określa główne kierunki niemieckiej polityki zagranicznej" - zaznaczył.

pap, keb