Komorowski: rządzi się nie dla sondaży

Komorowski: rządzi się nie dla sondaży

Dodano:   /  Zmieniono: 
Do wyborów prezydenckich trudne reformy będą leżały odłogiem, "bo urząd prezydenta jest wielkim i skutecznym hamulcowym" - mówi marszałek Sejmu, jeden z liderów PO, Bronisław Komorowski w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej".
Komorowski ma nadzieję, że tę sytuację zmienią wybory i "prezydentem zostanie ktoś, kto będzie wspierał modernizację Polski i brał na siebie cząstkę odpowiedzialności za trudne decyzje. Prezydent nie może być wyłącznie recenzentem pracy rządu i hamulcowym. Powinien zachęcać i pomagać przeprowadzać trudne zmiany", twierdzi Marszałek Sejmu.

Rozmówca dziennika "nie zna ani jednego przykładu, gdy prezydent zachęcał do jakiejkolwiek reformy czy zmiany", a na uwagę gazety, że "wspierał likwidację WSI", odpowiada, że "zlikwidowanie wojskowego wywiadu nie zasługuje na miano reformy, tylko szaleństwa".

- "Gdzie jest rola prezydenta, który by wystąpił i powiedział: kochani, jest potrzebna reforma systemu ubezpieczeń społecznych, niech rząd przedstawi propozycję, a ja to będę wspierał. Gdzie jest stanowisko prezydenta jako czynnika wspierającego reformę służby zdrowia? - Nie znam żadnego przykładu. Wręcz przeciwnie, był kij w szprychy. Albo gdzie jest rola prezydenta w reformowaniu sił zbrojnych, których jest zwierzchnikiem? Nie znam ani jednego przypadku. Jest tylko czyhanie na okazję by dobrze wypaść w oczach jakiejś części opinii publicznej i zaszkodzić konkurentom partii własnego brata na zasadzie blokowania i kontestowania zmian", ocenia Komorowski.

Polityk odpowiada kategorycznie przecząco na pytanie czy w PO powstanie ośrodek konkurencyjny wobec Tuska. W nawiązaniu do słów Grzegorza Schetyny, że skończyło się "wspólne robienie polityki emocjonalnej, opartej na bliskich, osobistych relacjach", mówi, że trzeba robić politykę bez takich emocji. W jego przekonaniu "polityka nie jest domeną przyjaźni czy miłości, tylko - z jednej strony konkurencji, a z drugiej - współpracy dla dobra wspólnego".

Według Komorowskiego "rządzi się nie tylko po to, by dobrze wypadać w sondażach, ale również po to, by zmieniać Polskę na lepsze i brać za to odpowiedzialność. To brzemię trzeba brać, nawet gdy przygniata, boli i powoduje straty".