Girzyński postanawia więc uciec w świat muzyki. "Pewnie co bardziej uważni czytelnicy mojego bloga wiedzą, że lubię nieco sentymentalną i może z lekka staroświecką muzykę. Pisywałem kiedyś o legendzie francuskiej piosenki Joe Dassin i jego pięknym przeboju Et si tu n’existais pas. Nie tak dawno przypominałem przepiękną i urzekającą swoim głosem Mireille Mathieu. Dziś znów piosenka francuska" - pisze Girzyński i przedstawia sylwetkę Gilberta Bécauda. "Dziś także chętnie sięgają po nią zarówno francusko jaki i anglojęzycznie artyści. Spędzając jesienny wieczór w domu można w internecie wyszukać wiele ciekawych aranżacji tego przeboju. A na jesienne wieczory muzyka Gilbert Bécaud nadaje się o wiele bardziej niż większość programów publicystycznych" - pisze Girzyński.
Cóż dodać - pozostaje współczuć posłowi, że pomylił się przy wyborze zawodu. Najwyraźniej dużo więcej przyjemności czerpie z roli dziennikarza muzycznego niż posła. Może jest jeszcze czas na przekwalifikowanie się?
arb