Skrzypczak: pojechałbym do Afganistanu

Skrzypczak: pojechałbym do Afganistanu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były dowódca wojsk lądowych Waldemar Skrzypczak powiedział w rozmowie z RMF FM, że gdyby nie odszedł z armii byłby gotów pojechać do Afganistanu w charakterze dowódcy. - My żołnierkę mamy we krwi, wojnę też - mówi o polskich żołnierzach. Jednak zdaniem Skrzypczaka dodatkowych 30 tysięcy Amerykanów i 600 Polaków to za mało by wygrać wojnę. - Aby wygrać trzeba rozwiązać problemy polityczne i ekonomiczne Afganistanu - uważa generał.
Skrzypczak nie ma wątpliwości, że decyzja o zwiększeniu zaangażowania Polski w Afganistanie jest słuszna, chociaż jego zdaniem rząd zdecydował się na wysłanie zbyt małej liczby żołnierzy. - Na podstawie oceny sytuacji oraz terenu, oceny przeciwnika, oceniałem, że minimalna wielkość to około czterech tysięcy - tłumaczy Skrzypczak. Tymczasem po wyjeździe do Afganistanu dodatkowych 600 Polaków nasz kontyngent w tym kraju będzie liczył 2600 żołnierzy. Skrzypczak nie kwestionuje jednak samej zasadności wysyłania żołnierzy w rejon misji. - To kwestia wiarygodności, z której Polska zawsze słynęła - tłumaczy. - Inne zachowanie to podważanie wiarygodności NATO - dodaje.

Nie wygramy, nie przegramy

Skrzypczak dodaje jednak, że w kwestii wyposażenia żołnierzy, o którym mówił tuż przed odejściem z armii, niewiele się zmieniło. - Pakiet afgański jest w dużej części fikcją i cały sprzęt, który powinien trafić już teraz, trafi na front nie prędzej jak za dwa, trzy lata - zżyma się Skrzypczak. Mimo to były dowódca wojsk lądowych nie sądzi, aby Polska poniosła klęskę w Afganistanie. - My tam wojny nie wygramy, ale też i nie przegramy. Jego zdaniem dodatkowi żołnierze mogą pozwolić na odbicie części terytorium kontrolowanego przez talibów, ale nie rozwiążą problemów Afganistanu.

Żołnierze to za mało

Jakie to problemy? - Bez rozwiązania problemów politycznych i ekonomicznych ta wojna nie zakończy się zwycięstwem - mówi Skrzypczak. Rozwiązanie tych problemów jest jego zdaniem możliwe. - Pełna izolacja Afganistanu od dopływu środków walki dla Talibów, stworzenie warunków do tego, żeby Afgańczycy, mogli normalnie funkcjonować - wylicza generał.

RMF FM, arb