Koziej: nie wolno likwidować 36 Pułku

Koziej: nie wolno likwidować 36 Pułku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Likwidacja 36 Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego byłaby błędem - uważa szef BBN Stanisław Koziej. Zdaniem byłego generała istnienie pułku jest "konieczne z punktu widzenia bezpieczeństwa systemu kierowania". - Tutaj chodzi o mobilność systemu kierowania państwem także w sytuacjach zagrożenia, czy wojny. Dlatego za to musi być odpowiedzialna formacja wojskowa - doprecyzowuje Koziej.
Obecnie Specpułk znajduje się w kryzysie. Pozostał mu jeden Tu-154M, który jest serwisowany w Moskwie i cztery małe JAKI-40, które również często się psują. Rząd zapowiedział już wyczarterowanie dwóch Embraerów od LOT-u. Załoga w samolotach będzie cywilna. Pojawiły się więc sugestie, że pułk zostanie zlikwidowany. Koziej przekonuje, że nie jest to dobry pomysł.

 – Zajmujemy się wypracowaniem systemowych rozwiązań na przyszłość. Aby zminimalizować ryzyko wystąpienia podobnych sytuacji w przyszłości. Rysują się wnioski w trzech obszarach – mówi szef BBN. To następstwo katastrofy lotniczej w Smoleńsku. – Zachowanie się VIP-a może powodować dodatkowe ryzyka, napięcia, sprzyjać podejmowaniu ryzykownych zadań, często niepotrzebnych. Dlatego ważne jest, by trzymali się reguł. Np. pilnowali punktualności, nie wchodzili do kabiny pilota w czasie startu i lądowania. Nie można dopuszczać, by w jednym samolocie znajdowało się tyle ważnych osób. Trzeba wprowadzić wytyczne, którymi kierowałyby się kancelarie VIP-ów. Tymi rygorami należy objąć – oprócz czterech najważniejszych osób w państwie – także szereg osób pełniących kluczowe stanowiska – wyjaśnia generał Koziej. Koziej podkreśla, że na pokładzie samolotu najważniejszą osobą jest kapitan.

TVP.Info, arb