Komorowski: to minister Kaczyńskiego chciał prywatyzować lasy

Komorowski: to minister Kaczyńskiego chciał prywatyzować lasy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kandydat PO na prezydenta Bronisław Komorowski zapewnił w środę na Krajowym Zjeździe Leśników w Jabłonnie, że nigdy nie był, nie jest i nie będzie zwolennikiem prywatyzacji Lasów Państwowych.
Mówił, że słyszał już nawet modlitwy o to, by lasy pozostały własnością państwa polskiego. "I tak sobie myślałem: czy warto modlić się o coś, co jest oczywistością. Ale zawsze to nie zaszkodzi, bo oczywiście bywają i modlitwy intencjonalne, bywają i kłamstwa intencjonalne" - powiedział kandydat PO na prezydenta.

"Lasy chciał prywatyzować minister Kaczyńskiego"

Ocenił, że to zbiorowe wielkie kłamstwo trwające od lat, które - jak podkreślił - chyba się zrodziło w czasie podobnego spotkania jak dzisiejsze, kiedy jedyny znany mu polityk polski "rzeczywiście coś powiedział o prywatyzacji lasów".

"Proszę mi nie przypisywać zdania polityka, który kiedyś to wygłosił na spotkaniu z państwem, potem był ministrem finansów w rządzie Jarosława Kaczyńskiego" - mówił Komorowski do leśników. "Jako żywo nigdy nie byłem, nie jestem, nie będę zwolennikiem prywatyzacji lasów" - oświadczył.

Jednocześnie marszałek poinformował leśników, że wygrał proces "o podobne zniesławienie". Odniósł się w ten sposób do środowego wyroku sądu okręgowego w Warszawie. Sąd orzekł, że Jarosław Kaczyński (PiS) ma sprostować nieprawdziwą wypowiedź, że Komorowski chce, aby służba zdrowia była sprywatyzowana. Jednocześnie sąd zakazał prezesowi PiS rozpowszechniania tej informacji.

"Gdyby ktokolwiek słyszał o tym, że mnie się pomawia o chęć prywatyzowania lasów, proszę o telefon. Sędzia jeszcze jest rozgrzany, załatwimy sprawę szybko" - żartował.

Komorowski podkreślał podczas spotkania z leśnikami, jak bardzo sobie ceni to, że jest członkiem Bractwa Leśnego. "Mam wielu przyjaciół, znajomych pracujących w lasach, jeżdżę, bywam, czasami z dubeltówką, w lasach polskich i wiem, jak wspaniałe jest to środowisko, ile jest w nim zarówno postawy służby, poczucia odpowiedzialności, jak wiele jest również marzeń o tym, żeby sprawa lasów była sprawą wspólną" - mówił.

Przyspieszyć zalesianie

Według marszałka, jeśli chodzi o lasy, najważniejsze w następnych latach jest przyspieszenie zalesiania. "Prawda jest taka, że to my musimy gonić pod wieloma względami inne kraje" - powiedział. Zauważył, że "średnia europejska to jest ok. 1/3 terytorium zalesiona". "My dopiero do tego dążymy" - zaznaczył.

Zdaniem Komorowskiego, Polska może przyspieszyć "dojście do tej średniej europejskiej i z dumą powiedzieć, że ta jedna trzecia państwa polskiego to lasy". "Jedna trzecia będzie wtedy porządnie zarządzana, porządnie kierowana i porządnie zasadzana drzewami. Nie tak jak się zdarzyło z jednym dębem, gdzie posadzono, on usechł, a potem pokazano dąb Bartek" - powiedział Komorowski, odnosząc się w ten sposób do spotu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego.

Reklamówka rozpoczyna się ujęciem Kaczyńskiego pracującego w gabinecie. Kandydat PiS mówi, że myśląc o Polsce często wspomina symbole historii. W tym kontekście wymienia najbardziej znane drzewo w Polsce - 700-letni dąb Bartek. Kolejne ujęcie przedstawia grupę młodych ludzi sadzących razem z prezesem PiS małe dęby.

"Lasy sobie radzą. Potrafią finansować własne funkcjonowanie, ale oprócz lasów jest także otoczenie lasów, to jest także i ekonomia, to są także firmy drzewne, to jest przemysł" - uważa Komorowski. "Tu - według mnie - trzeba szukać rozwiązań lepszych niż obecnie" - ocenił.

"Tak jak państwu polskiemu pomogła pod wieloma względami decentralizacja i uwolnienie rynku, wydaje mi się, że tak samo zasady kształtowania cen drewna, zasady sprzedawania drewna, one powinny ulegać stopniowej - podkreślam słowo +stopniowej+ - decentralizacji" - dodał Komorowski.

Jak mówił, potrzeba mechanizmu budowania porozumienia między gospodarką leśną a gospodarką drzewną. "To właśnie tak ma być jak w rodzinie" - dodał. Komorowski życzył "rodzinie leśników" poczucia wspólnoty, umiejętności zarządzania i rozwiązywania problemów trudnych.

Dwóch leśników w komitecie Komorowskiego

Odnosząc się do trwającej kampanii wyborczej, Komorowski powiedział: "W moim komitecie honorowym mam dwie osoby, którym ufam i z którymi wiążę własną nadzieję, na to, że sprawy lasów nie znikną z zakresu mojego widzenia, mojego działania". Jak dodał, chodzi o b. dyrektora generalnego Lasów Państwowych Janusza Dawidziuka i byłego rektora SGGW Tomasza Boreckiego.

Jak mówił Komorowski, gajowych już praktycznie nie ma. "Pewnie zostało nas dwóch, został Tomek Borecki i mnie jeszcze od czasu do czasu też nazywają gajowym z dubeltówką" - powiedział.

"Niech tak będzie, bo gajowy jest potrzebny" - dodał marszałek. "Czasami po to, by był porządek w lesie, czasami na przykład, żeby złych ludzi do lasu nie wpuścić, czasami po to, żeby z wąsami, z dubeltówką, jak w bajce o Czerwonym Kapturku, pogonić tego wilka, który się za babcię przebrał. Albo nie wpuścić tych do lasu, którzy nawet drzewa nie potrafią zasadzić" - tłumaczył.

Komorowski odniósł się w ten sposób do słów premiera Donalda Tuska, który powiedział kilka dni temu: "Wolę Bronisława Komorowskiego, który czasami popełni lapsus, ale z którym Polska będzie bezpieczna, niż Jarosława Kaczyńskiego, który może się przebrać jeszcze pięć razy w Czerwonego Kapturka albo w babcię, albo w wilka, ale wiemy, jaki jest i jakiego typu konsekwencje poniesie cały kraj".

Przed naradą leśników marszałek Sejmu wziął udział w mszy świętej w kościele Matki Boskiej Królowej Polski w Jabłonnie. Podczas spotkania z leśnikami - decyzją dyrektora generalnego Lasów Państwowych został uhonorowany Złotym Kordelasem Leśnika Polskiego.

W środę koło Jabłonny odbyły się obchody Ogólnopolskich Dnia Lasu - dorocznego święta leśników. W obchodach wzięli udział leśnicy, przedstawiciele Lasów Państwowych, duszpasterz leśników bp Edward Janiak, a także posłowie (m.in. Stanisław Żelichowski z PSL)