Łódzcy samorządowcy chcą walczyć z dopalaczami

Łódzcy samorządowcy chcą walczyć z dopalaczami

Dodano:   /  Zmieniono: 
Samorządowcy regionu łódzkiego zaapelowali w poniedziałek do parlamentarzystów o jak najszybsze przyjęcie rozwiązań prawnych pozwalających skutecznie walczyć z handlem tzw. dopalaczami.

Swoje stanowisko samorządowcy przekazali ministrowi sprawiedliwości Krzysztofowi Kwiatkowskiemu, który przyjechał w poniedziałek do łódzkiego magistratu na specjalną konferencję poświęconą walce z "dopalaczami". Oprócz Kwiatkowskiego i samorządowców w obradach wziął udział m.in. prof. Mariusz Jędrzejko z Centrum Profilaktyki Uzależnień, który przedstawił uczestnikom zagrożenia związane z zażywaniem takich substancji i problemy z leczeniem osób od nich uzależnionych.

Konferencja, odbywająca się pod hasłem "Tylko słabi gracze biorą dopalacze", zakończyła się podpisaniem przez uczestników apelu do parlamentarzystów. "Deklarujemy podjęcie wszelkich działań zmierzających do ograniczenia handlu dopalaczami. Wyrażamy swój zdecydowany sprzeciw wobec powszechnego dostępu do tzw. legalnych narkotyków i wobec oszustwa, jakim jest sprzedaż rzekomych środków kolekcjonerskich. () Popieramy tych, którzy już wypowiedzieli wojnę handlarzom dopalaczy. Apelujemy do parlamentarzystów o szybkie przyjęcie rozwiązań prawnych zaproponowanych przez Ministerstwo Zdrowia i Ministerstwo Sprawiedliwości, które staną się skutecznym orężem w walce z handlem dopalaczami" - napisali sygnatariusze apelu.

Podpisany apel do parlamentarzystów samorządowcy wręczyli ministrowi Kwiatkowskiemu, który zapowiedział, że niezwłocznie przekaże pismo zwycięzcy wyborów na prezydenta RP, marszałkowi Sejmu Bronisławowi Komorowskiemu. Kwiatkowski podkreślił, że walka z szybko rozprzestrzeniającym się handlem tzw. dopalaczami wymaga wspólnego wysiłku parlamentu, rządu, samorządów lokalnych oraz wszelkich służb i inspekcji państwowych. Dodał, że wyeliminowanie dostępu do niebezpiecznych substancji wchodzących w skład dopalaczy to dla niego obecnie jeden z priorytetów.

- Podjęliśmy szereg działań, aby te zagrażające życiu substancje zniknęły z rynku. To krok do skutecznego zwiększenia ochrony zdrowia i przede wszystkim bezpieczeństwa ich potencjalnych nabywców. Są nimi najczęściej młodzi ludzie, nie zdający sobie sprawy z zagrożeń, jakie niesie za sobą zażycie nieokreślonej substancji - wyjaśnił Kwiatkowski.

Przypomniał, że jego resort wspólnie z ministerstwem zdrowia podjął już kroki zmierzające do rozpoczęcia skutecznej walki z "dopalaczami".

Pierwszym etapem mają być działania interwencyjne, polegające na natychmiastowym wpisaniu na listę substancji kontrolowanych kolejnych szkodliwych składników tych produktów. Kolejny krok to wprowadzenie w życie zakazu reklamy sugerującej konsumentom, że zawarte w "dopalaczach" substancje działają np. jak środki odurzające. Trzecim etapem ma być wprowadzenie zapisu umożliwiającego wycofanie z obrotu na 18 miesięcy substancji, co do której istnieją podejrzenia, że może być szkodliwa dla zdrowia. W tym czasie ma być ona poddawana badaniom. Od ich wyników będzie zależało, czy substancja zostanie wpisana na listę, która uniemożliwi sprzedawanie "dopalaczy", które ją zawierają.

"Dopalacze" to substancje psychoaktywne, które mogą działać podobnie do narkotyków. Można je legalnie kupić w Polsce. Są sprzedawane m.in. jako przedmioty kolekcjonerskie albo nawozy dla roślin. Pierwszy sklep z tego typu używkami został otwarty 30 sierpnia 2008 r. w Łodzi. Aktualnie w całym kraju działa już ok. 300 takich sklepów i otwierane są kolejne.

PP / PAP