Facebook nie lubi Kataryny?

Facebook nie lubi Kataryny?

Dodano:   /  Zmieniono: 
W sieci wrze. Z Facebooka zniknął profil kontrowersyjnej blogerki Kataryny. „Kolejna cenzura! To spisek!” – denerwują się użytkownicy portalu, którzy natychmiast stworzyli grupę „Oddawać Katarynę!”. Facebook zaprzecza jednak jakoby zastosował jakąś formę cenzury usuwając profil blogerki.
- Rzeczywiście mój profil został zablokowany - przyznaje w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Kataryna. Jednocześnie podkreśla, że nie chce spekulować na temat powodów swojego zniknięcia z społecznościowego portalu. Mimo to na Facebooku akcję poparcia dla Kataryny rozpoczęli fani blogerki.

Od poniedziałku prawie 1500 osób dołączyło do grupy „Oddawać Katarynę!". Większość z nich uważa za przyczynę cenzurę, która dosięga wszystkich nieprzychylnych obecnej władzy profili. Internauci utrzymują, że wcześniej zablokowano już m.in. takie profile jak „Wtopy Bronka” czy „G.. prawda, nie czytam Gazety Wyborczej”.

Rzecznik portalu, Stefano Hesse podkreśla, że nie ma mowy o żadnej cenzurze. W odpowiedzi na mejl od TVN24 pisze: „Niczego nie cenzurujemy. Usuwamy zawartość tylko wówczas, gdy jest wyraźnie nielegalna w rozumieniu lokalnego prawa i tylko na oficjalną prośbę lokalnych organów ścigania"

Internetowa społeczność jest podzielona w sprawie Kataryny. Jedni uważają, że to ewidentny spisek PO. „Zamordyzm PO staje się faktem" - napisała posłanka Jolanta Szczypińska, a jeden z użytkowników sugeruje wpływ Rosjan: „i tak wszyscy wiedzą, że właścicielem fejsa jest rosjanin Jurij Milner (właściciel Digital Sky), no i wszyscy wiedzą jaki interes mają nie tylko rosjanie w blokowaniu kataryny”. Z kolei przeciwnicy teorii spiskowej radzą zajrzeć do regulaminu Facebooka. Wynika z niego, że właściciel prywatnego profilu musi podać prawdziwe dane i nie może dostarczać fałszywych informacji personalnych (Kataryna posługuje się w sieci tylko pseudonimem). Profil zostaje zablokowany również wtedy, gdy wiele osób zgłosi nadużycie. 

Jednak tego jaka była przyczyna usunięcia profilu Kataryny z Facebooka wciąż nie wiadomo. Portal może wyjaśnić sprawę tylko na osobistą prośbę poszkodowanego. Jednak w tym przypadku poszkodowana milczy.

up, "Rzeczpospolita", TVN24