Chwedoruk: rząd Tuska, to rząd trwania bez reform

Chwedoruk: rząd Tuska, to rząd trwania bez reform

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gabinet Donalda Tuska, od tysiąca dni sprawujący władzę w Polsce, jest rządem trwania, który nie przeprowadza reform - ocenił politolog dr Rafał Chwedoruk. Jego zdaniem, największą porażką rządu była tzw. afera hazardowa.
- Mamy do czynienia z pewnym paradoksem, gdyż obywatele cenią rząd dokładnie za to, za co jest on krytykowany m.in. przez swoje zaplecze medialne, publicystyczne, tzn. za brak reform - powiedział Chwedoruk. Jego zdaniem, jest to rząd trwania, ale większość Polaków sceptycznie podchodzących do polityków, polityki czy państwa oczekuje tak naprawdę świętego spokoju, stąd wysokie notowania Rady Ministrów i samego premiera. - I dopóki rząd na takie reformy nie będzie się porywał, dopóty zapewne miodowy miesiąc, przedłużający się już do tysiąca dni, będzie trwał - ocenił Chwedoruk.

Jak zastrzegł jednak, nie oznacza to, iż można wszystkich ministrów oceniać tak samo. Według Chwedoruka, słabiej sobie radzą ministrowie w rządzie, którzy zajmują się sferą budżetową. Jego zdaniem, można się zastanawiać m.in., czy aby na pewno wszystko sprawnie funkcjonuje w obu resortach związanych z edukacją. Chwedoruk zwrócił też uwagę, że mało dociera do społeczeństwa informacji z resortu obrony narodowej.

Politolog ocenił, że gdyby próbować wskazać ministra, który odbiega od tego kanonu, to byłaby to minister pracy i polityki społecznej Jolanta Fedak (PSL), którą - jak zwrócił uwagę "rzadko traktujemy jako samodzielnego polityka". W ocenie Chwedoruka, to ona jako pierwsza odważyła się podjąć tematy związane z funduszami emerytalnymi. - A jest to bardzo poważna sprawa, która doczekała się bardzo konkretnych działań w wielu krajach przeżywających problemy finansowe w dobie kryzysu - mówił politolog. - Taki paradoks: jedna z tych osób, które traktujemy jako ministrów dalszego planu, w istocie wychodzi trochę przed szereg. Być może ona zasługuje choćby z tego powodu na uwagę - zaznaczył.

Pytany o funkcjonowanie koalicji PO-PSL ocenił, że jej przetrwanie jest pochodną nowej sytuacji w systemie partyjnym, związanej z osłabieniem ludowców. Zdaniem Chwedoruka niegdyś PSL - będąc mniejszym partnerem SLD - miało swój "żelazny elektorat" i mogło zatem stworzyć groźbę destabilizacji całego systemu. - Teraz skończyły się czasy rozdrobnienia partyjnego. Trzy główne partie polityczne sprawiają wrażenie mocno okopanych na swoich pozycjach, zakorzenionych w swoim elektoracie i stąd mam wrażenie pewna bezradność PSL wobec tej sytuacji - ocenił politolog.

- Ja nie doszukiwałbym się tutaj tej słynnej dobrej chemii między Tuskiem a Pawlakiem - zastrzegł. Według Chwedoruka istnieją, może niedostrzegane jeszcze przez opinię publiczną, konflikty wewnątrz koalicji. - Można się zastanawiać, czy ta koalicja nie będzie odpowiednikiem koalicji PiS z LPR i Samoobroną, która zakończyła się konsumpcją mniejszych partnerów przez żarłocznego większego koalicjanta - podkreślił Chwedoruk.

PAP, ps