Ostrożnie z optymizmem w sprawie gazu łupkowego

Ostrożnie z optymizmem w sprawie gazu łupkowego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Londyński tygodnik sceptycznie odnosi się do możliwości wydobywania gazu łupkowego, mającego uczynić z Polski „drugą Norwegię”
Perspektywa wydobywania gazu łupkowego w Polsce od dawna jawi się polskim politykom, jako znakomity sposób na oswobodzenie się z monopolu Gazpromu - rosyjskiego giganta energetycznego, zaspokajającego ponad połowę polskiego zapotrzebowania na gaz ziemny. Mimo zainteresowania polskim gazem, jakie wyrażały koncerny takie jak ConocoPhillips czy Exxon Mobil, wciąż właściwie nie wiadomo jak duże złoża posiadamy. Pokłady mogą zwierać od 150 miliardów metrów sześciennych gazu do nawet 20 razy więcej.

Po drugie, w gęsto zaludnionej Europie znacznie trudniej o prowadzenie poszukiwań, wymagających wykonywania dużej ilości odwiertów. Brakuje również małych firm, które mogłyby zająć się a procesem poszukiwania także koncernów, które zapewniłyby konkurencję na rynku wydobycia – ocenia brytyjski tygodnik

Poza tym, jak ocenia Grzegorz Pytel, z Instytutu Sobieskiego Polskę od Norwegii różni nie tylko brak surowców naturalnych. Kraje jak Uzbekistan czy Turkmenistan również posiadają duże pokłady gazu naturalnego. W Polsce wciąż dostrzec można spuściznę systemu komunistycznego a istnienie surowców naturalnych może równie dobrze może okazać się błogosławieństwem jak i katastrofą dla kraju, jeżeli nie zostaną odpowiednio zagospodarowane.

Proponuje także system sprzedaży licencji na wydobycie, dający zwycięscy przetargu pakiet większościowy. Miałoby to zapewnić lepszą współpracę i wymianę know-how między firmami i nie pozwolić jednej firmie na zdominowanie rynku w przypadku trafienia na wyjątkowo bogate złoże.

Dążenie do znalezienia dobrego rozwiązania opartego na zasadach wolnego rynku jest słuszne, jednak biorąc pod uwagę toksyczny klimat polskiej polityki ostatnich miesięcy, wypracowanie międzypartyjnego porozumienia dotyczącego tak praktycznych kwestii może okazać się zbyt trudne – ocenia the Economist.

mp