Palikot niespodziewanie dystansuje się do prezydenta Bronisława Komorowskiego, którego poparł w wyborach, jak mówi, tylko dlatego, że kandydat PO mógł pokonać Jarosława Kaczyńskiego. Poseł z Lublina zaznacza jednak, że z wieloma poglądami Komorowskiego się nie zgadza i przyznaje, że wielu poparło kandydata PO tylko ze strachu przed Kaczyńskim. - Wybór Komorowskiego na prezydenta daje tym ludziom takie poczucie: my już nie musimy się tak bardzo bać, bo nawet jak zagłosujemy w różny sposób w 2011 roku, to jest ten Komorowski, on będzie po prostu jako prezydent pilnował pewnej równowagi politycznej i żadnych jakichś skrajności z tytułu tego, że powstanie jakaś inna koalicja bez Platformy nie będzie - ocenia Palikot.
Zdaniem Palikota nawet jeśli on sam nie założy partii to lewicowo-liberalny elektorat i tak PO opuści. - To nie jest kwestia, czy powstanie, czy nie jakiś ruch Palikota, tylko kwestia tego, że część tego elektoratu odejdzie gdzieś indziej. I ja dlatego namawiam liderów Platformy, w szczególności oczywiście Donalda Tuska – dokonajmy pewnej debaty, odbądźmy dyskusję na temat tego, co faktycznie się wydarzyło i spróbujmy tych ludzi utrzymać ze sobą. Jeśli to będzie niemożliwe, jeżeli Platforma pozostanie dalej w tym momencie z twarzą Jarosława Gowina, a więc z twarzą Polski sprzed kilku lat będę musiał odejść, żeby tym ludziom właśnie tę ofertę złożyć - deklaruje Palikot. Na dziś Palikot deklaruje, że na 50 procent założy własną partię. - Jak to się skończy, zobaczymy w ciągu kilku najbliższych miesięcy - dodaje.
Palikot przyznaje, że o swojej decyzji rozmawiał z Donaldem Tuskiem i ten zniechęcał go do założenia oddzielnego ugrupowania. Premier miał powiedzieć Palikotowi, że jego ruch ma szanse na ok. 5 procent poparcia - a jedynym efektem jego powstania będzie osłabienie PO i doprowadzenie do powstania koalicji PiS-SLD w 2011 roku. Palikot zgadza się z tym, że jego odejście osłabiłoby PO: - PO bez Palikota nie będzie już taka sama - zauważa. Pytany, czy Tusk boi się, że po odejściu Palikota Platforma straciłaby sporo w sondażach poseł z Lublina odpowiada: - Tak sądzę.
Poseł z Lublina nie do końca zgadza się z oceną szans swojego ruchu dokonaną przez premiera Tuska. Uważa, że jego partia mogłaby liczyć na 15 procent poparcia, co dawałoby mu szanse na wywalczenie stanowiska wicepremiera w przyszłej koalicji. - Chciałbym być wicepremierem, żeby podnieść kwestie edukacji, kultury, spraw społecznych, tej całej sfery do pierwszoligowych zagadnień politycznych. Do tej pory wielka debata to sanacja finansów publicznych, wielka debata to: co prywatyzować, wielka debata: to jak deregulować gospodarkę - wylicza Palikot. Jego zdaniem do tych spraw należy dodać kwestie światopoglądowe, którymi miałaby się zająć jego partia.
arb, Polskie Radio, "Polska The Times", TOK FM