Polska opozycja upolitycznia katastrofę pod Smoleńskiem

Polska opozycja upolitycznia katastrofę pod Smoleńskiem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dziennik "Wriemia Nowostiej" ocenił w środę, że "polska opozycja upolitycznia tragedię pod Smoleńskiem". Zdaniem rosyjskiej gazety, za "rozważaniami" lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego na temat przyczyn katastrofy Tu-154M "kryją się polityczne pobudki i emocje".
"Wriemia Nowostiej" zauważa, że "działania rządu Polski po tragedii Jarosław Kaczyński określił jako "skandal, pełną kapitulację i serwilizm wobec Moskwy".

Dziennik podkreśla, że przywódca PiS "widzi przyczyny tragedii w rosyjskim bałaganie lub świadomym wprowadzeniu polskich pilotów w błąd". "Powołując się na jakichś ekspertów brat zabitego prezydenta twierdzi, że przy upadku w lesie lub bagnie takiego samolotu, jak przerobiony z bombowca prezydencki Tu-154M, +połowa ludzi powinna była przeżyć" - relacjonuje "Wriemia Nowostiej".

Gazeta wyjaśnia, że "w latach 50. na bazie bombowca Tu-16 rzeczywiście skonstruowano pierwszy radziecki odrzutowy samolot pasażerski Tu-104". "Jednak jego następca - Tu-154 - był projektowany w drugiej połowie lat 60. wyłącznie z myślą o przewozie pasażerów. Wojskowego brata ta maszyna nie miała" - podkreśla "Wriemia Nowostiej".

Dziennik konstatuje, że "sceptycy (w Polsce) nie chcą wierzyć w wersję o błędzie pilotów prezydenckiego samolotu i próbują zwalić winę na kontrolerów lotów, którzy rzekomo przekazywali pilotom nieprawidłowe dane i komendy".

Według "Wriemia Nowostiej", "wielkie nadzieje Jarosław Kaczyński wiąże z utworzoną z członków jego partii komisją parlamentarną (chodzi o powołany przez PiS zespół sejmowy - PAP), która postanowiła samodzielnie zbadać przyczyny katastrofy i zamierza - jak sama zapowiedziała - +w najbliższych tygodniach przygotować pierwszy dokument+".

Gazeta wyraża zdziwienie, że zespół chce "przedstawić swoją interpretację wydarzeń, które nastąpiły po smoleńskiej katastrofie". "Wszak komisja (Antoniego) Macierewicza została powołana do zbadania przyczyn, a nie następstw tragedii" - konkluduje "Wriemia Nowostiej".

PAP