Białoruś wyraziła w poniedziałek żal z powodu decyzji Unii Europejskiej o przedłużeniu zawieszonych sankcji. Szefowie MSZ państw unijnych uznali, że nie widzą postępów w tym kraju, które uzasadniałyby całkowite zniesienie sankcji.
- Rada UE zdecydowała dzisiaj przedłużyć o jeszcze jeden rok sankcje wobec przedstawicieli władzy, w tym prezydenta Alaksandra Łukaszenki - powiedział rzecznik prasowy białoruskiego MSZ Andrej Sawinych, wyrażając jednocześnie "żal" z powodu tej decyzji. - W tym samym czasie stosowanie tych sankcji jest zamrożone w stosunku do 36 z 41 osób, które figurują na liście UE - powiedział Sawinych. Podkreślił, że "polityka ograniczeń to droga bez wyjścia w białorusko-europejskich stosunkach". Rzecznik dodał, że jednocześnie "z zadowoleniem wita zamiar UE kontynuowania rozwoju stosunków z Białorusią".
Przeciwko definitywnemu zniesieniu sankcji wielokrotnie występowała białoruska opozycja, wskazując, że wciąż nie zmienia się sytuacja w kraju rządzonym od wielu lat przez prezydenta Łukaszenkę. Szefowie MSZ państw UE wyrazili w poniedziałek w Luksemburgu zaniepokojenie stanem demokracji i praw człowieka na Białorusi oraz żal z powodu braku postępu w tych dziedzinach - napisano w deklaracji Rady UE na mniej niż dwa miesiące przed wyborami prezydenckimi na Białorusi.
pap, ps