Kandydaci na prezydenta Łomży zapowiadają walkę na programy

Kandydaci na prezydenta Łomży zapowiadają walkę na programy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mieczysław Czerniawski (fot. mat. prasowe) 
Kandydat SLD na prezydenta Łomży Mieczysław Czerniawski, który przeszedł do II tury wyborów, obiecuje, że miasto będzie bardziej przyjazne mieszkańcom i przedsiębiorcom. Jego kontrkandydat Lech Kołakowski (PiS) chce pozyskiwać więcej unijnych funduszy i również tworzyć przyjazny klimat dla biznesu.
Czerniawski i Kołakowski w I turze wyborów na prezydenta Łomży uzyskali zbliżoną liczbę głosów. Czerniawski zdobył 28,55 proc., Kołakowski - 28,28 proc. Kandydat SLD uzyskał zaledwie 54 głosy więcej niż kandydat PiS. Trzeci był ustępujący prezydent Jerzy Brzeziński (Samorządowe Porozumienie Łomży) z poparciem 12,03 proc. Łomża jest jedynym tzw. prezydenckim miastem w Podlaskiem, gdzie odbędzie się II tura wyborów na prezydenta. W Białymstoku i Suwałkach prezydentów wybrano w I turze.

Ładnie w mediach to za mało

Czerniawski (były poseł SLD) powiedział we wtorek, że jego kampania przed II turą będzie przebiegała "aktywnie, spokojnie i skromnie". O głosy łomżan chce zabiegać podczas licznych spotkań z różnymi środowiskami m.in. z przedsiębiorcami czy studentami. Dodał, że spotka się też z przewodniczącym SLD Grzegorzem Napieralskim, aby zaprezentować kandydatów na wiceprezydentów Łomży. Czerniawski dodał, że nie zabiega o poparcie ze strony innych ugrupowań i ich liderów, bo uważa, że "może ono ładnie wyglądać w mediach, ale skutek jest minimalny". Zaapelował do mieszkańców, aby wzięli udział w wyborach i "we własnych sumieniach dokonali wyboru między dwoma kandydatami".

W swoim programie podkreśla, że dla przyszłości Łomży najważniejsza edukacja. Za największe zadanie samorządu uważa uczynienie z Łomży miasta przyjaznego mieszkańcom, przyjezdnym i przedsiębiorcom. Zapowiada, że jego najbliższymi współpracownikami będą osoby spoza partyjnych układów, bo najważniejsze będą ich kompetencje i autorytet. Jeśli Czerniawski nie wygra II tury wyborów na prezydenta Łomży, będzie mógł objąć mandat radnego sejmiku województwa podlaskiego (zdobył go w niedzielnych wyborach).

Bliżej Narwi

Jego kontrkandydat poseł PiS Lech Kołakowski pytany, czy zabiega o formalne wsparcie np. przez ustępującego prezydenta Jerzego Brzezińskiego, powiedział, że apeluje przede wszystkim do wyborców, by oddali na niego głos. Również on chce przekonywać wyborców, prezentując swój program podczas spotkań z przedstawicielami różnych środowisk. Kołakowski zaznaczył, że rozwój Łomży to sprawa najważniejsza i by tak się stało, trzeba - jak przekonuje - np. pozyskiwać więcej środków z UE, utworzyć strefę ekonomiczną lub park naukowo-technologiczny. Konieczne jest też - jego zdaniem - tworzenie przyjaznego klimatu dla przedsiębiorców, by chcieli inwestować w mieście i tworzyć nowe miejsca pracy.

Młodzi ludzie - przekonuje Kołakowski - powinni, oprócz pracy, móc także atrakcyjnie spędzać wolny czas, dlatego trzeba rozwijać turystykę i rekreację. - Łomża powinna bardziej zwrócić się w stronę rzeki Narew - dodał. Kołakowski - jak mówi - "chce się oprzeć na zespole fachowców", bo w samorządzie nie robi się polityki. Dodał, że każdy ze startujących kandydatów taki zespół miał, a on zaprasza do współpracy wszystkich, którym zależy na rozwoju miasta.

Wybory do rady miejskiej Łomży wygrał PiS, zdobywając 8 mandatów w 23-osobowej radzie, Samorządowe Porozumienie Łomży ma 7 mandatów, PO - 6 mandatów, Prawicowe Porozumienie Samorządowo-Ludowe Wspólnota Samorządowa - 2 mandaty. Mandatów radnych nie zdobył ani dotychczasowy prezydent ani jego zastępcy, którzy startowali z list Samorządowego Porozumienia Łomży. Brzeziński nie deklarował dotąd publicznie, że popiera któregoś z kandydatów walczących w II turze. PAP odmówił we wtorek komentarza.

zew, PAP