Symeon i jego siostra odzyskali dobra po swoim ojcu carze Borysie III w 1998 r. Wtedy Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodną z konstytucją ustawę z 1946 roku o ich nacjonalizacji. Były car i jego siostra odzyskali m.in. pałac pod Sofią, dwa pałace w górach Riła, dworek w miasteczku Bania w środkowej Bułgarii, działki w Sofii, dużo gruntów i lasów. Spadkobiercami części majątku są też kuzyni Symeona i Marii Loizy. Decyzja Trybunału Konstytucyjnego rozwiązywała sprawę zasadniczo, znosząc ustawę o nacjonalizacji. W następnych latach, także w okresie, gdy Sakskoburggotski pełnił funkcję premiera, zwrot każdego majątku regulowano oddzielnie. Wtedy pojawiły się wątpliwości, czy nie doszło do nadużycia stanowiska przez byłego monarchę i odzyskania części dóbr wbrew prawu.
Legalność zwrotu majątków rodziny carskiej zakwestionowano formalnie, kiedy wyszło na jaw, że w dokumentacji jednego z aktów restytucji popełniono błąd i Sakskoburggotskiemu oddano 450 ha lasów w górach Riła, choć nie zostały one znacjonalizowane w 1946 r. W grudniu 2009 r. parlament uchwalił zakaz dysponowania odzyskanymi dobrami przez byłego cara i jego siostrę. Symeon zaskarżył tę decyzję w Międzynarodowym Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. Dwa tygodnie temu sąd apelacyjny w Płowdiwie potwierdził odmowę zwrócenia Sakskoburgotskiemu dworku z 37 hektarami parku w miasteczku Kriczim, uznając, że należał on do państwa i nie podlega restytucji.
Według obrońców Sakskoburggotskiego takie postawienie sprawy jest absurdalne, jeśli bowiem majątki były państwowe, nie nacjonalizowano by ich w 1946 r. Obrońcy jako argument przytaczają fakt, że dwie oficjalne rezydencje carskie: pałace w Sofii i Ewksinogradzie nad Warną nie zostały znacjonalizowane na mocy ustawy z 1946 r., gdyż należały do państwa.
PAP, arb