Białoruś: czy ukarzemy UE? Za wcześnie by o tym mówić

Białoruś: czy ukarzemy UE? Za wcześnie by o tym mówić

Dodano:   /  Zmieniono: 
Alaksandr Łukaszenka już został objęty unijnymi sankcjami (fot. Wikipedia) 
Zdaniem MSZ Białorusi jest jeszcze zbyt wcześnie, by mówić o krokach, jakie władze w Mińsku podejmą w odpowiedzi na ewentualne sankcje gospodarcze zastosowane przez Unię Europejską - poinformował rzecznik resortu Andrej Sawinych.
- Mówić dzisiaj o podjęciu przez Białoruś kroków przeciwko UE w odpowiedzi na ewentualne sankcje jest nie tylko przedwczesne, ale i niekonstruktywne - ocenił Sawinych, cytowany przez niezależną gazetę internetową "Biełorusskije Nowosti". - Zasadnicze stanowisko strony białoruskiej polega na tym, że Białoruś i UE mają możliwość powrotu do normalnego dialogu, opartego na zasadach dobrego sąsiedztwa i wzajemnego szacunku - dodał rzecznik.

12 maja białoruskie portale opozycyjne podały, że władze Białorusi są gotowe zakazać wyjazdu z kraju ponad dwustu opozycjonistom i ewentualnie zaproponować pewnym ambasadorom państw UE opuszczenie Białorusi, jeśli Unia wprowadzi sankcje gospodarcze wobec Mińska. Portale powołały się na źródło w administracji prezydenta Alaksandra Łukaszenki. Tego samego dnia Parlament Europejski przyjął rezolucję, w której wezwał UE do zaostrzenia sankcji wobec władz w Mińsku, w tym do wprowadzenia ukierunkowanych sankcji gospodarczych, w szczególności przeciw przedsiębiorstwom państwowym. Sawinych oznajmił w odpowiedzi, że w razie użycia takich środków Białoruś będzie zmuszona podjąć "adekwatne kroki skierowane przede wszystkim przeciw osobistościom i strukturom aktywnie generującym działania antybiałoruskie".

Unia Europejska objęła w ostatnich miesiącach sankcjami wizowymi ponad 170 przedstawicieli Białorusi, w tym prezydenta Alaksandra Łukaszenkę. Była to reakcja na represje wobec opozycji po wyborach prezydenckich 19 grudnia. UE nie wprowadziła do tej pory sankcji gospodarczych wobec Mińska.

PAP, arb