RP do UE: chcemy 3,5 mld euro

RP do UE: chcemy 3,5 mld euro

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska chce, różnica między sumami wypłacanymi jej z unijnego budżetu a składką członkowską była wyższa od pomocy Unii, napływającej dziś do RP.
"Zasadnicze znaczenie ma to, żeby pozycja (finansowa netto Polski w pierwszych latach po przystąpieniu) znacząco poprawiła się w  porównaniu z ostatnim rokiem budżetowym przed przystąpieniem" -  podkreślił główny negocjator Polski Jan Truszczyński na sesji negocjacyjnej w Brukseli.
"Zapewnienie, żeby Polska mocno trzymała się drogi solidnego wzrostu gospodarczego leży w interesie całej poszerzonej Unii" -  dodał Truszczyński. Obserwatorzy odebrali te słowa jako danie do  zrozumienia, że nawet przejściowe pogorszenie bilansu transferów finansowych mogłoby zagrozić wzrostowi polskiej gospodarki.
Obecne zobowiązania unijnego budżetu wobec Polski sięgają około 1  mld euro rocznie, a składka członkowska ma wynosić co najmniej 2,5 mld euro, zatem poprawa pozycji finansowej netto wymagałaby rocznych transferów z unijnej kasy do Polski powyżej 3,5 mld euro.
Polska podtrzymała stanowisko, że chce przez pierwsze pięć lat wpłacać zredukowaną, stopniowo rosnącą składkę. W 2004 roku miałoby to być 10 proc., a w następnych 30, 50, 70 i 90 proc. należnej sumy. Unia zaproponowała raczej system zwrotu nadpłat, gdyby okazało się, że Polska wpłaca więcej, niż jest zdolna "odzyskać" z kasy UE.
Truszczyński dyplomatycznie nie wykluczył, że rząd mógłby w końcu na to przystać. Podkreślił bowiem, że choć dotychczasowe zamówione przez rząd prognozy świadczą, że korzystniejszy dla Polski jest system zredukowanej składki, Polska będzie analizować oba warianty.
les, pap