Gubernator Teksasu będzie rywalem Obamy w wyborach?

Gubernator Teksasu będzie rywalem Obamy w wyborach?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rick Perry (fot. mat. prasowe) 
Były gubernator stanu Massachusetts Mitt Romney przestał być liderem w wyścigu Republikanów (GOP) do nominacji prezydenckiej. Wyprzedził go gubernator Teksasu, ultrakonserwatywny polityk Rick Perry.
Według najnowszego sondażu Instytutu Gallupa, 29 procent wyborców GOP i niezależnych, ale deklarujących poparcie dla Republikanów popiera obecnie Perry'ego jako kandydata partii na prezydenta. Na Romneya chce głosować 17 procent wyborców. Na trzecie miejsce wysunął się kongresman Ron Paul, nieformalny przywódca libertarianów, spychając na czwartą pozycję kongesmankę Michele Bachmann, idolkę prawicowego ruchu Tea Party.

Republikańscy wyborcy od dawna mają wątpliwości co do Romneya, chociaż przez wiele miesięcy cieszył się on największym poparciem. Uchodzi on za politycznego lawiranta - jako gubernator liberalnego Massachusetts przeforsował tam reformę ochrony zdrowia niemal identyczną z tą, którą uchwalił Kongres z inicjatywy prezydenta Obamy, i zaciekle krytykowaną przez konserwatystów. Obecnie Romney twierdzi, że jako prezydent będzie dążył do odwołania reformy Baracka Obamy. Ma ona zapewnić wszystkim Amerykanom ubezpieczenie zdrowotne, chociaż w drodze powszechnego obowiązku ubezpieczenia.

Perry ma wyraziście prawicowe poglądy i chwali się, że w Teksasie stworzył więcej miejsc pracy niż powstało ich w jakimkolwiek innym stanie w ostatnich latach - w okresie kryzysu i recesji. Mocno popiera go Tea Party, głównie za zapowiedzi drastycznych cięć budżetowych i redukcji rządu federalnego. Perry ostatnio skrytykował prezesa Rezerwy Federalnej Bena Bernanke za wykupywanie aktywów bankowych, które miałoby rzekomo pobudzić wzrost gospodarki. Perry ostrzegł, że doprowadzi to do rozkręcenia spirali inflacyjnej, ale przypisał Bernankemu motywy polityczne - chęć przypodobania się administracji Obamy. Powiedział nawet, że drukowanie pieniędzy przez szefa Fed "zakrawa na zdradę".

zew, PAP