Tusk: Polacy powinni mieć więcej dzieci

Tusk: Polacy powinni mieć więcej dzieci

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. mat. prasowe) 
O większej pomocy dla rodzin wielodzietnych, wydłużeniu urlopu tacierzyńskiego i zmianach w znieczulaniu porodów - mówił premier Donald Tusk, który odwiedził szkołę rodzenia w Skarżysku-Kamiennej. - Życie z dziećmi nie powinno być w Polsce cięższe niż bez dzieci - deklarował.
Tusk oświadczył, że odwiedził szkołę rodzenia nie  dlatego, że czuje się w tej dziedzinie "szczególnym fachowcem", ale  dlatego, że to najlepsze miejsce, żeby porozmawiać o tym, co jeszcze można zrobić w Polsce, żeby w efekcie było więcej dzieci. Premier zaznaczył, że ci, którzy przygotowują się do rodzicielstwa, powinni mieć pewność, że "posiadanie dziecka, a w dalszej przyszłości dzieci, nie jest udręką". - Bóle porodowe nie powinny być znakiem tego, co będzie się działo później. Życie z dziećmi nie powinno być w Polsce życiem cięższym niż bez dzieci - mówił.

Donald Tusk jest premierem od czterech lat. Platforma ma większość w  Sejmie i Senacie. Od ponad roku prezydentem jest polityk PO Bronisław Komorowski.

- Nie chcemy przesadzać, kiedy mówimy dzisiaj, że dobrze byłoby powrócić do takiego modelu: co najmniej 2+2. Dzisiaj wiemy, że utrzymać poziom 2+2, który wcale nie wystarczy, aby przybywało Polaków, ale  przynajmniej nie będzie ubywało, tak jak w tej chwili to jest absolutne minimum - ocenił Tusk. Jak dodał, jego ugrupowanie chce poprzez "zwiększenie ulgi prorodzinnej dla trzeciego i każdego kolejnego dziecka promować odważniejszy trochę model rodziny, czyli 2+3, 2+4, 2+5".

Tusk ocenił, że bardzo dobrze sprawdza się urlop tacierzyński.  Szef rządu opowiedział się też za zwiększeniem środków potrzebnych do  tego, by rodzenie "nie napawało lękiem". - Była taka długa debata co zrobić, żeby dużo łatwiej dostępne było znieczulenie. Mieliśmy problem z tym, że znieczulenie było wykonywane wyłącznie przez anestezjologów. Anestezjologów nie jest tak dużo, to  powodowało korowody. Jest przygotowany nowy standard, który byłby także finansowany przez NFZ - on wejdzie w życie lada dzień - żeby siostry przełożone mogły zastępować w tym działaniu anestezjologa, co powinno uczynić tę procedurę bez porównania bardziej dostępną - tłumaczył Tusk.

zew, PAP