Włoska prasa przed meczem z Polską: gramy ładnie, ale nie jesteśmy wielcy

Włoska prasa przed meczem z Polską: gramy ładnie, ale nie jesteśmy wielcy

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Nie prosimy o nic niemożliwego" - piszą włoskie gazety, licząc na zwycięstwo swoich piłkarzy w zaplanowanym na 11 listopada meczu z Polską. Według komentatorów reprezentacja Cesare Prandellego jest "piękna, sympatyczna, dająca nadzieję i odmłodzona", ale " nie jest wielka, a tym bardziej najlepsza".
"Mamy nadzieję, że drużyna ta stanie się wielka, ale jeszcze taka nie  jest" - pisze "La Repubblica". "Ryzykujemy prosząc reprezentację o zbyt dużo" - zauważa rzymska gazeta i dodaje, że "być może przed mistrzostwami Europy w Polsce i na Ukrainie poprosimy drużynę o to, żeby je wygrała".

Dziennik odnotowuje, że od "upadku" na  Mundialu w RPA, po którym bramkarz Gianluigi Buffon mówił, że Włochom może być nawet trudno zakwalifikować się na Euro 2012, minęło już 16 miesięcy. Mimo to  "Prandelli wciąż nie ma zbyt wielu piłkarzy o wielkim międzynarodowym doświadczeniu" - odnotowuje "La Repubblica". Dlatego, w  opinii włoskiego publicysty, towarzyski mecz z Polską we Wrocławiu będzie niezwykle istotnym testem dla drużyny "Azzurri", osłabionej nieobecnością Antonio Cassano, który przeszedł niedawno operację serca. W relacji z Wrocławia kładzie się nacisk na to, że w tej sytuacji wszystkie nadzieje Włosi pokładają w utalentowanym Mario Balotellim. "Dla niego mecz z Polską po półtora roku obietnic i rozczarowań będzie prawdziwym chrztem bojowym" - ocenia autor relacji. Odnotowuje też gafę trenera polskiej reprezentacji Franciszka Smudy, który o tym czarnoskórym piłkarzu powiedział, że  liczy na to, że nie okaże się on "czarną owcą" tego meczu. "Śmiech obecnych tylko podsycił tę gafę" -  czytamy. Według dziennikarza "La Repubblici" mecz z Polską pokaże, czy zmiana pokoleniowa we włoskiej reprezentacji powiodła się i czy zapowiadana rewolucja nie dotyczyła tylko "daty urodzenia".

"La Gazzetta dello Sport" poświęca meczowi z Polską trzy strony. Przytacza słowa Cesare Prandellego: "to ważny test przed mistrzostwami Europy". Według włoskiego trenera jego podopieczni muszą bardzo uważać na Roberta Lewandowskiego. - Bohaterem dnia będzie Mario Balotelli. Widzę, że jest spokojny, a  jego forma rośnie. Jest w fazie dojrzewania. Nie musi mieć zbyt wielkiej odpowiedzialności ani starać się o gola za wszelką cenę - mówi selekcjoner.

Największa sportowa gazeta Włoch odnotowuje, że w polskiej reprezentacji "tylko dwóch piłkarzy gra w miejscowej lidze, pozostali w Bundeslidze i w Turcji". Dziennik pisze też o niezadowoleniu polskich kibiców ze  zniknięcia z koszulek kadry białego orła. "Zerwano w ten sposób tradycję, która sięgała 1924 roku, a decyzja o tym podjęta została na krótko przed meczem z Włochami, który rozgrywany jest w dniu święta narodowego" -  zaznacza "La Gazzetta" i informuje, że "spodziewane są protesty w czasie spotkania".

Gazeta poświęca też dużo miejsca sytuacji w PZPN. Pisze o kłopotach jego prezesa Grzegorza Lato - "niezapomnianego bohatera Mundialu w 1974", który "walił we Włochów jak w bęben" i został królem strzelców. Zbigniew Boniek, który będzie komentować mecz w  telewizji publicznej RAI, zapytany został przy okazji przez wysłannika, czy zgodziłby się na kierowanie PZPN. - Nie wiem. Na dzisiaj nie. Mieszkam w  Rzymie, gdzie mam dzieci i wnuki. Byłoby to dla mnie uciążliwe, musiałbym przewrócić moje życie - odpowiedział "Zibi".

Z kolei "Corriere della Sera" pisze o zmianach osobowych we  włoskiej reprezentacji, o czym świadczy skład na wrocławski mecz . Według tego dziennika drugim obok Balotellego filarem włoskiej drużyny jest Giampaolo Pazzini. Wysłannik gazety kładzie nacisk na symbolikę spotkania, które rozegrane zostanie w kraju, współorganizującym Euro 2012. Nie szczędzi również złośliwości, że będą to "według prognoz najbardziej zaniedbane i najmniej skrupulatnie przygotowane mistrzostwa ery współczesnej".

PAP