Wałęsa: bez Reagana Polska wyglądałaby inaczej

Wałęsa: bez Reagana Polska wyglądałaby inaczej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lech Wałęsa, fot. Wprost 
Pokłońmy się prezydentowi Ronaldowi Reaganowi za to, że w naszym pokoleniu udało się zakończyć wielkie podziały - powiedział były prezydent Lech Wałęsa podczas uroczystości odsłonięcia w Warszawie pomnika 40. prezydenta USA.
- Zastanawiam się, czy obecna Polska, Europa i świat mogłyby tak wyglądać bez prezydenta Reagana. Jako uczestnik tych zdarzeń, muszę powiedzieć, że to jest niewyobrażalne - podkreślił Wałęsa. Jak powiedział były prezydent, upadek komunizmu był wydarzeniem, które wydawało się nieprawdopodobne. Starsi pamiętają, w samej Polsce było ponad 200 tys. żołnierzy sowieckich, w Europie ponad milion żołnierzy sowieckich i silosy z bronią nuklearną, więc właściwie wielkie zmiany bez wojny nuklearnej były niemożliwe, nieprawdopodobne - a jednak się to zdarzyło - powiedział.

Dodał, że w tamtym czasie wielcy ludzie epoki - m.in. Jan Paweł II, Ronald Reagan, Margaret Thatcher, Francois Mitterrand - myśleli podobnie. - Wytworzył się klimat między wielkimi tego świata, takimi właśnie jak Ojciec Święty, jak prezydent Reagan, jak prezydent Mitterrand, jak pani Thatcher; ale też wytworzył się klimat między społeczeństwem polskim, który pasował do tych osobowości - powiedział Wałęsa. Jak podkreślił, "każdy robił to, co do niego należało i to wszystko składało się na ten wielki sukces". - Pokłońmy się tym ludziom, panu Reaganowi, że w naszym pokoleniu udało się zakończyć wielkie podziały, wielkie możliwe konflikty - powiedział Wałęsa.

Komorowski napisał list...

Szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski odczytał list, który prezydent Bronisław Komorowski skierował do uczestników uroczystości. Komorowski podkreślił w nim, że wkład Reagana w najnowsze dzieje Polski jest "nie do przecenienia". "Ronald Reagan obejmował urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych czasach, gdy konfrontacja między Wschodem a Zachodem nabrała nowej dynamiki. W tych okolicznościach jako lider wolnego świata prowadził zdecydowaną i konsekwentną politykę antykomunistyczną" - napisał w liście prezydent. Zdaniem Komorowskiego słynne słowa Reagana, który nazwał ZSRR "imperium zła", "dobitnie wskazały normatywną różnicę między demokracjami a totalitaryzmem". Jak podkreślił, 40. amerykański prezydent był "jednym z największych wirtuozów dwudziestowiecznej polityki". "Ronald Reagan należał do najwierniejszych sojuszników Solidarności, co przekładało się na bardzo konkretne posunięcia administracji waszyngtońskiej, ale też wyrażało się w pamięci gestami o znaczeniu symbolicznym" - napisał Komorowski.

...i Obama też

Ambasador USA w Polsce Lee Feinstein odczytał z kolei list prezydenta Baracka Obamy. "Prezydent Reagan miał ten szczególny dar budzenia nadziei we wszystkich, którzy zmuszeni byli odnajdywać się w trudnych okolicznościach. Przywrócił Amerykanom optymizm w czasie trudności gospodarczych i wyzwań polityki światowej, a narodowi polskiemu dał nadzieję, okazując niezachwiane wsparcie zrywowi Solidarności" - napisał Obama. Podkreślił, że upamiętnienie w stolicy Polski 40. amerykańskiego prezydenta to wyraz wdzięczności za zdecydowane wsparcie, którego Stany Zjednoczone udzieliły Polsce podczas długiej walki o wyzwolenie się z reżimu komunistycznego. "Stany Zjednoczone cenią sobie długotrwałą przyjaźń z Polską i współpracę na arenie międzynarodowej, gdzie wspólnie szukamy odpowiedzi na wyzwania XXI w." - napisał amerykański prezydent.

pap, ps