Kamień u szyi

Dodano:   /  Zmieniono: 
W marcu pracę straciło około 20 tysięcy Polaków. To bardzo dużo, tyle co ludność średniego miasta. W kwietniu stopa bezrobocia zapewne przekroczy magiczny poziom 16 proc.
Dziesięć lat temu bez pracy było około 22 proc. Hiszpanów. I Hiszpania nie zginęła. Znalazł się bowiem premier Jose Maria Aznar, który doprowadził do tego, że obecnie bezrobocie w jego kraju spadło do 13,4 proc. i nadal się zmniejsza. Aznar nie był jednak czarodziejem. Nie znalazł (czego domagają się polscy bezrobotni, związkowcy, burmistrzowie, wójtowie, a także znaczna część polityków) żadnego cudownego sposobu na nowe miejsca pracy. Po prostu zreformował kraj (tak, że inflacja spadła do poziomu 2 proc., a deficyt budżetowy do 1,1 proc PKB). I praca znalazła się "sama".
Tymczasem polscy "żądacze" pracy robią wszystko, aby zniechęcić (skrócenie czasu pracy, kuriozalny kodeks pracy itp.) pracodawców do tworzenia nowych miejsc pracy, a także wyssać jak najwięcej pieniędzy z budżetu na zaspokojenie nie powodujących wzrostu gospodarczego żądań. Aznar nie miałby w dzisiejszej Polsce żadnych szans. Cóż mógłby on zrobić, skoro w Polsce sposobu myślenia z epoki Gierka i Jaruzelskiego nie wyzbyli się nie tylko związkowcy, lecz i tzw. działacze samorządowi, w tym wójtowie i burmistrzowie, którzy, miast sami wykorzystać swoje możliwości, apelują do rządu - jesteśmy bezsilni, dajcie nam miejsca pracy. Taka postawa, jak kamień u szyi skazańca, pogrąża nas coraz bardziej.
Polsce potrzebny jest nie jeden Aznar, ale kilka tysięcy tak jak on myślących ludzi - bezpośrednio tam, gdzie szaleje bezrobocie. I kilka milionów ludzi, którzy wreszcie zrozumieją, że nikt nie ma czarodziejskiej różdżki produkującej miejsca pracy.
Mirosław Cielemęcki