Za, a nawet przeciw

Za, a nawet przeciw

Dodano:   /  Zmieniono: 
23 maja w artykule "Przepis na ratunek" Grzegorz W. Kołodko przedstawił propozycje natychmiastowej jednorazowej dewaluacji złotego (do 4,70 za dolara i 4,30 za euro) a następnie sztywnego powiązania go z euro w ramach tzw. "currency board". Powiązanie złotego z euro (a następnie zastąpienie złotego przez euro) jest w związku z naszym akcesem do Unii nieuniknione. Musi się jednak dokonać w ciągu 5-10 lat i wymaga istotnych zmian, a zwłaszcza reformy finansów publicznych i redukcji naszego kolosalnego deficytu budżetowego. Zdaniem wszystkich ekonomistów powiązanie złotego z euro bez spełnienia tego warunku jest "najlepszym przepisem na katastrofę w argentyńskim stylu" (w Argentynie obowiązywał system "currency board" i w powiązaniu z luźną polityką fiskalna i dużym deficytem był przyczyną kryzysu finansowego).
Dlatego mianowanie Grzegorza Kołodki wicepremierem i ministrem finansów wywołało panikę. Euro między 1 i 16 lipca podrożało z 3.9849 do 4,2116 zł. Na szczęście podczas pierwszego swojego publicznego wystąpienia wicepremier do swojego pomysłu nie wrócił, co - od razu - spowodowało uspokojenie rynku, 17 lipca euro kosztowało już tylko 4,1508 zł.
Grzegorz W. Kołodko nie byłby jednak sobą, gdyby przyznał się, że kiedykolwiek popełnił błąd. Dlatego w  "Sygnałach Dnia", oświadczył, że dalej jest zwolennikiem tego rozwiązania: "Propozycja, którą zgłaszałem wcześniej - sztywnego powiązania złotego z euro, będzie rozważana. Na ten temat będziemy rozmawiali z zainteresowanymi instytucjami" - powiedział. Dodał także, że powiązanie polskiej waluty z euro jest nieuniknione, ale nastąpi nie dzisiaj, lecz w przyszłości, choć dobrze byłoby, aby była to przyszłość nieodległa. "Polska na pewno kiedyś zwiąże się z euro. (...) Można to zrobić później lub wcześniej. Sądzę, że im wcześniej to będziemy robić, to zdecydowanie bardziej na naszych warunkach" - wyjaśnił wicepremier.
W sumie zatem wilk jest syty i owca cała. Pan minister Grzegorz W. Kołodko odrzucił szalone pomysły publicysty Grzegorza W. Kołodko, ale zrobił to tak, aby podkreślić, że obydwaj zgadzają się z teoretycznymi koncepcjami profesora Grzegorza W. Kołodko.
Michał Zieliński