Gangsterzy oskarżeni o... włamanie do kurnika

Gangsterzy oskarżeni o... włamanie do kurnika

Dodano:   /  Zmieniono: 
Specjalna sala sądową, nadzwyczajne środki bezpieczeństwa, masa antyterrorystów, oskarżeni za kuloodpornymi szybami - tak widowiskowo zaczął się dziś proces "zarządu" "Pruszkowa".
Ludzi, którzy kierowali największą, istniejącą co najmniej 10 lat, zorganizowaną grupą przestępczą, której macki sięgały wszystkich rejonów kraju i, co sugerował b. minister spraw wewnętrznych Marek Biernacki, ugrupowań politycznych.
Proces nie ujawni jednak mafijnych związków z legalnym biznesem, z polityką. Zarzuty, poza enigmatycznym - założeniem i kierowaniem zorganizowaną grupą - są tak banalne, że już dziś można pokusić się o stwierdzenie, że proces ten będzie raczej porażką państwa w walce z przestępczością zorganizowaną. Oto bowiem ci wielcy mafiosi oskarżani są np., o pobicie w 1991 ochroniarza z dyskoteki Park w Warszawie, o wprowadzenie w błąd urzędnika poprzez przedstawienie mu fałszywych dokumentów we wniosku o prawo jazdy, o przejechanie samochodem po palcach strażnika miejskiego i jego znieważenie.
To jak oskarżenia gangsterów o włamanie do kurnika! O czym mówią świadkowie koronni? Czym sobie kupili prawo do uniknięcia kary? O tym, że np. jakiś nieznany z nazwiska Andrzej musiał się opłacać za "ochronę" przewożonego towaru. A dowodem na działanie w zorganizowanej grupie jest to, że dzielono się pieniędzmi! Gdzie zlecenia, gdzie zabójstwa, że podporządkowywanie sobie całego kraju, zapewne nie po dobroci (choć z aktu oskarżenia wynika, że grupy przestępcze same zgłaszały się do "Pruszkowa", że chcą płacić mu dolę, żeby móc działać!).
Można, jak czynią to niektórzy komentatorzy, mówić o tym, że Al Capone trafił za kraty nie za morderstwa i kierowanie gangami, a za przestępstwa podatkowe. Ale w akcie oskarżenia przygotowanym na rozprawę "Pruszkowa" w ogóle nie ma wątków gospodarczych. Nie ma nawet słowa o Pawle M., kasjerze gangu! Al Capone trafił do więzienia na kilka lat za przestępstwa podatkowe. Dobre i to. Ale czy można kogoś skazać na kilka lat za podrobienie prawa jazdy?
Violetta Krasnowska