Siedlce – posmoleński Sulejówek Kaczyńskiego

Siedlce – posmoleński Sulejówek Kaczyńskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Siedlcach 10 marca było bardzo uroczyście. Był Jarosław Kaczyński, przecinanie wstęg, patetyczne przemówienia i wielkie słowa. Były kamery i blask fleszy. Z jakiej okazji? Z okazji najważniejszej!
Oto bowiem 10 marca w Siedlcach uroczyście otwarto obwodnicę wewnętrzną miasta. Nie jest to jednak zwykła asfaltówka, albowiem zwykłych dróg prezes PiS nie nawiedza. Drogę, o której tu mowa przecina jednak okrągła kupa piachu obłożona kostką brukową – co samo w sobie nie byłoby może niczym niezwykłym, gdyby nie fakt, że owa kupa piachu nosi obecnie dumną nazwę ronda Pamięci Ofiar Katastrofy Smoleńskiej. Ale to dopiero początek - jedna z przylegających do ronda ulic nosi nazwę prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Już rozumiecie? Jeśli jednak jeszcze jest wam za mało niezwykłości, to wiedzcie, że drugą przylegającą do ronda ulicę nazwano imieniem innej ofiary katastrofy smoleńskiej - prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego. Już wystarczy? Nie dla wszystkich. Całość tego urbanistycznego zestawu męczeńskiej pamięci zwieńcza pamiątkowa tablica na jednym z kościołów,

Wiele wskazuje na to, że Siedlce – miasto średniej wielkości - ma ambicję stać się PiS-owską wersję egipskiej Doliny Królów. Przypomnijmy, że w tej słynnej nekropolii pochowani są m.in faraonowie Tutenchamon, Seti i Ramzes. W Siedleckim Zagłębiu Martyrologicznym jak dotąd wprawdzie jeszcze nikogo nie pochowano, ale dróg w dawnej stolicy województwa siedleckiego buduje się wiele, więc jeszcze kilka ofiar katastrofy smoleńskiej będzie nimi można obdzielić. Że złośliwość? No cóż, skoro nie wystarczyło uczcić pamięci wszystkich ofiar jednym rondem, to dlaczego w imiennych honorach zatrzymać się tylko na prezydentach? Czy pozostałe 94 ofiary katastrofy nie zasługują również na pamięć?

Wart odnotowania jest sposób głosowania siedleckich radnych w tej sprawie - wszyscy zgodnie zagłosowali za tym, aby rozpocząć tworzenie drogowej nekropolii. Głosowali tak i radni PiS (w liczbie 10), i radni PO (7), i radni Siedleckiego Towarzystwa Samorządowego (4), i nawet radni SLD (2). Jak jeden mąż. Rzadko w Polsce obserwujemy taką jednomyślność. Ale Siedlce to w ogóle ciekawe miasto. Nie ma tu opozycji, bo wszyscy jednoczą się ku wspólnemu celowi. Prawica rządzi tu od 20 lat (sam PiS od ponad 5) i na zmiany się nie zanosi. Bo władza dobra jest.

A mówiąc poważniej - ciężko oprzeć się wrażeniu, że w Siedlcach Jarosław Kaczyński może czuć się jakby nadal był premierem. Jest tu witany niemal jak Władimir Putin, z czasów gdy kochali go jeszcze wszyscy Rosjanie. Tutaj spełnia się też jego marzenie o godnym uczczeniu zmarłego brata. O pomniku Lecha Kaczyńskiego w Siedlcach co prawda jeszcze nikt głośno nie mówił, ale nie wiadomo co przyniesie przyszłość. Jarosław Kaczyński zawsze może więc przyjechać do Siedlec, wysłuchać okrzyków poparcia i poprawić sobie samopoczucie. Bo jak wiadomo od czasów Piłsudskiego – w polityce warto mieć swój Sulejówek.